Władze Portugalii wysłały na Atlantyk ekspedycję w celu umieszczenia na dnie oceanu sejsmometrów, które mają ostrzegać przed nadchodzącym trzęsieniem ziemi. Pierwszych siedem urządzeń zainstalowano na oceanicznym Grzbiecie Gorringe, gdzie dochodzi do wstrząsów odczuwalnych w Portugalii.
Jak poinformował cytowany przez telewizję SIC portugalski sejsmolog Carlos Corela, czujniki sejsmiczne umieszczone zostały w pobliżu podwodnych sieci teleinformatycznych łączących Portugalię z Brazylią. W najbliższym czasie na dnie oceanu umieszczane będą kolejne czujniki, przesyłające dane w oparciu o światłowód. Urządzenia mają znajdować się na dnie oceanicznym pomiędzy portugalskim miastem Sines a brazylijską Fortalezą.
Projekt finansowany z budżetu UE ma służyć stworzeniu mechanizmu monitorowania i szybkiego ostrzegania przed nadchodzącym kataklizmem.
Większość nawiedzających Portugalię trzęsień ziemi ma swoją genezę w ruchach sejsmicznych na Atlantyku, głównie przy podwodnym Grzbiecie Gorringe, który znajduje się 210 km na zachód od Portugalii między Azorami a Cieśniną Gibraltarską. Właśnie tam znajdowało się epicentrum kataklizmu, do którego doszło 1 listopada 1755 r. Było to największe w historii Portugalii trzęsienie ziemi o magnitudzie 9, które spowodowało śmierć kilkudziesięciu tysięcy osób.
Wprawdzie od czasu tragedii z 1755 r. Portugalii nie nawiedził tak silny kataklizm, ale co kilka lat dochodzi tam do silnych wstrząsów. Ostatnie szacowane były na poziomie 5,3 w skali Richtera podczas trzęsienia ziemi 26 sierpnia 2024 r. Jego epicentrum znajdowało się na Oceanie Atlantyckim 58 km od wybrzeża Portugalii kontynentalnej. Kataklizm nie doprowadził do ofiar w ludziach, ale jak oszacował Uniwersytet w Aveiro, spowodowane przez trzęsienie ziemi straty materialne przekroczyły 10 mln euro.
Regularne trzęsienia ziemi występują na położonym na Atlantyku portugalskim archipelagu Azorów. Ich siła rzadko jednak przekracza 3 stopnie w skali Richtera.
Trzęsienie ziemi w Lizbonie, 1 listopada 1755 roku
Trzęsienie ziemi, które miało miejsce 1 listopada 1755 roku, było jednym z największych i najtragiczniejszych kataklizmów w historii Portugalii oraz Europy. Miało epicentrum w okolicach Oceanu Atlantyckiego, około 200 km od wybrzeża portugalskiego. Jego magnituda szacowana jest na około 8,5 do 9 w skali Richtera, co czyni je jednym z najsilniejszych trzęsień ziemi, jakie kiedykolwiek odnotowano.
Katastrofa miała trzy fazy:
- Trzęsienie ziemi: Ogromne wstrząsy rozpoczęły się około godziny 9:40 rano. Zniszczeniu uległo około 85% budynków w Lizbonie, w tym katedry, pałace oraz domy mieszkalne. Miasto zostało niemal całkowicie zrównane z ziemią.
- Tsunami: Wkrótce po trzęsieniu ziemi, potężna fala tsunami uderzyła w wybrzeże Portugalii i Maroka, dodatkowo niszcząc to, co pozostało po pierwszej fazie kataklizmu. Wysokość fal sięgała 6 do 12 metrów.
- Pożary: W wyniku zniszczeń oraz przewróconych świec i palenisk, w mieście wybuchły potężne pożary, które szalały przez kolejne pięć dni. Zniszczyły one wiele budynków, które ocalały po wstrząsach i tsunami.
Skutki kataklizmu w Europie
Szacuje się, że zginęło od 30 000 do 60 000 osób, choć niektóre źródła mówią nawet o 100 000 ofiarach.
Trzęsienie ziemi miało ogromny wpływ na psychikę i kulturę epoki oświecenia. Wydarzenie to zainspirowało filozofów, takich jak Voltaire, do refleksji nad kondycją człowieka i złem w świecie (co można dostrzec w jego dziele "Kandyd").
Kataklizm z 1755 roku był także punktem zwrotnym w historii architektury, urbanistyki oraz zarządzania kryzysowego. Markiz de Pombal, premier Portugalii, odegrał kluczową rolę w odbudowie Lizbony, wprowadzając nowoczesne rozwiązania, takie jak odporne na trzęsienia ziemi konstrukcje.
Trzęsienie ziemi z 1 listopada 1755 roku pozostaje w pamięci jako symbol potęgi natury i jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Portugalii.
Źródło: Republika/PAP