33-letni Chris Watts najpierw z udziałem telewizji szukał zaginionej, ciężarnej żony i dwójki córek. Teraz składając zeznania przyznał się, że ma ich krew na rękach. „Daily Mirror” przekazała, jak oskarżony tłumaczy swoją bestialską zbrodnię.
Watts przed sędzią przyznał, że zabił będącą w 15. tygodniu ciąży żonę Shannan a do tego czynu miał go przekonać obraz z domowego monitoringu. Morderca miał zobaczyć matkę, która podduszała młodszą z córek.
Watts przyznał też, że miał romans.
W dniu zaginięcia członków rodziny miał przeprowadzić z żoną rozmowę na temat separacji. Stwierdził, że ta burzliwa kłótnia zdecydowała o tym, że popełnił zbrodnię.
Ciała ciężarnej Shanann Watts i jej dwóch córek: 4-letniej Belli i 3-letniej Celeste zostały odnalezione na terenie należącym do firmy zajmującej się wydobyciem ropy i gazu – gdzie pracował morderca.
Chris Watts killed pregnant wife 'when he saw her strangling daughter on baby monitor' after they 'discussed separation over his affair' https://t.co/2kI8dEiuQ5 pic.twitter.com/FR15ffzoSn
— Daily Mirror (@DailyMirror) 21 sierpnia 2018
Przyjaciółka zamordowanej kobiety, Ahley Bell przekazała gazecie "Daily Mirror", że planowała już imprezę dla ciężarnej Shannan, podczas której kobieta miała ujawnić znajomym płeć dziecka, którego się spodziewa.
Brat Shannan podkreślił, że kobieta bardzo chciała kolejnego dziecka, ale przez długi czas nie mogła zajść w ciążę.