Europosłowie pytają Komisję Europejską dlaczego Rosji nie ma na liście krajów krytykowanych za niedostateczną walkę z praniem brudnych pieniędzy. Polskie Radio widziało list w tej sprawie ponad 40 deputowanych do komisarz odpowiedzialnej za sprawiedliwość Very Jourovej.
Inicjatorką listu jest holenderska europosłanka Marietje Schaake z grupy liberałów. Podpisała się pod nim piątka Polaków - Michał Boni, Dariusz Rosati i Jarosław Wałęsa z PO, oraz Anna Fotyga i Ryszard Czarnecki z PiS-u.
Chodzi o opublikowaną w ubiegłym tygodniu listę 23 krajów, które według Komisji stanowią zagrożenie ze względu na niedostateczną walkę z praniem brudnych pieniędzy i finansowaniem terroryzmu. To między innymi Afganistan, Arabia Saudyjska, Wyspy Bahama, Iran, Irak, Libia, Panama, Syria, czy Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych.
Europosłowie spytali Komisję Europejską jakimi kryteriami się kierowała, że nie wpisała Rosji na listę i czy nie obawia się, że taka decyzja może być odczytana jako akceptacja procederu prania brudnych pieniędzy. Zapytali też, czy w grę wchodzą polityczne uwarunkowania a jeśli tak, to jakie. Napisali też o zaangażowaniu wielu wysokich rangą urzędników rosyjskiego rządu w różne systemy prania brudnych pieniędzy.
Przypomnieli między innymi jeden z największych skandali w europejskiej bankowości z udziałem duńskiego banku Danske Bank, którego estoński oddział przeprowadził wiele transakcji na rzecz klientów z Rosji o wartości około 200 miliardów euro. Media duńskie i brytyjskie informowały swego czasu, że estońską filię mogli wykorzystywać członkowie rodziny prezydenta Rosji Władimira Putina i Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Wpisanie na czarną unijną listę krajów, które w niewystarczającym stopniu walczą z praniem brudnych pieniędzy wiąże się nie tylko ze stratami wizerunkowymi, ale też utrudnia współpracę finansową z Unią. Europejskie banki są bowiem zobowiązane do przeprowadzania ściślejszych kontroli płatności z państw umieszczonych na liście.