Na swoim mikroblogu na portalu wykop.pl Lech Wałęsa udzielił kolejnej odpowiedzi na sprawę tzw. "szafy Kiszczaka". Były prezydent napisał m.in. "Nie zostałem złamany w grudniu 1970 r, nie współpracowałem z SB, nigdy nie brałem pieniędzy, żadnego ustnego, ani na piśmie nie złożyłem donosu. Popełniłem błąd, ale nie taki, dałem słowo że go nie ujawnię na pewno nie teraz jeszcze nie teraz".
Lech Wałęsa odniósł się również do ilości alkoholu, który miał wypić w trakcie swojego internowania. "W internowaniu napisano że wypiłem dużo alkoholu. Prawda jest że ani jednej butelki wódki ani białej ani kolorowej, ani jednego piwa ,parę szampanów i kilka win. Pozwoliłam natomiast brać na moje konto, kiedy mnie proszono. Z tego widać że było pobrane trochę tego za moją wiedzą, ale nie dla mnie" – twierdzi Wałęsa.
Były szef "Solidarności" pisał o tajemniczym "człowieku sprawcy". "Jeszcze żyje człowiek sprawca, który powinien ujawnić prawdę i na to liczę (...) Ja dotrzymuje danego słowa nawet przeciwnikom. Jeśli ten sprawca nie ujawni prawdy, będzie kłopot, ale ja wierzę, że to zrobi. Wierzę, że prawda się obroni|" – zakończył Wałęsa.
W czwartek IPN poinformował, że wśród dokumentów znalezionych we wtorek w domu Marii Kiszczak jest między innymi teczka pracy TW SB "Bolek" i odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB podpisane nazwiskiem Lecha Wałęsy. Szef Instytutu Łukasz Kamiński poinformował, że zgodnie z opinią eksperta-archiwisty dokumenty są oryginalne.
Lech Wałęsa przebywa obecnie w Wenezueli.
CZYTAJ WIĘCEJ
"Szafa Kiszczaka" i taśmy z Magdalenki. Król: Proces końca III RP dopiero się zaczyna