Prokuratura chce wiedzieć, kto był organizatorem tzw. Czarnego protestu w Warszawie – pisze Radio ZET. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która chce poznać dane osób odpowiedzialnych za manifestację.
Doniesie w tej sprawie złożyła Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Chodzi o nielegalne wykorzystanie znaku „Solidarność” przed manifestacją oraz podczas trwania protestu. Uczestnicy „Czarnego protestu” promowali się plakatem nawiązującym do słynnego „W samo południe” - zamiast rewolwerowca użyto wizerunku kobiety – tło z napisem „Solidarność” pozostało w miejscu.
„Czarny protest” był odpowiedzią na projekt autorstwa Ordo Iuris, który zaostrzał przepisy anty-aborcyjne. Ustawę odrzucił Sejm. W miniony poniedziałek na ulice Warszawy – według statystyk służb porządkowych – wyszło 17 tys. osób.
Kobiety apelowały o dowolność ws. aborcji i swój manifest wyrażały za pomocą czarnych strojów. W wielu polskich miastach organizowano również akcje promujące ich stanowisko, np. dni otwarte w organizacjach broniących prawa kobiet czy możliwość dnia wolnego od pracy w ramach solidarności z protestującymi w stolicy.