IPN w Warszawie: "czterej śpiący" to symbol władzy Stalina
Pomnik Braterstwa Broni, zwany pomnikiem "czterech śpiących", to symbol władzy Stalina nad Polską - przekonywali przedstawiciele IPN, którzy w piątek rozdawali na warszawskiej Pradze ulotki z mapą m.in. miejsc kaźni totalitaryzmu komunistycznego. Akcji IPN towarzyszyła pikieta SLD, którego działacze i sympatycy przekonywali, że pomnik to już stały element krajobrazu stolicy.
Pracownicy IPN rozdawali ulotki w pobliżu Placu Wileńskiego. Inicjatywa miała związek z 69. rocznicą wejścia do Warszawy Armii Czerwonej, a jej celem było przedstawienie prawdziwej historii wybudowanego w 1945 r. Pomnika Braterstwa Broni. W listopadzie 2011 r. monument został przeniesiony w związku z rozbudową metra i poddany renowacji.
- Czas wyjść do ludzi z akcją edukacyjną. To nie jest przypadek, że właśnie w tym miejscu w 1945 r. postawiono pomnik "czterech śpiących" i nie jest przypadkiem, że odsłaniał go Bolesław Bierut, osobiście wskazany przez Stalina na władcę Polski. Pomnik owszem widać, ale nie widać miejsc po katowniach, w których do dzisiaj znajdują się napisy wyryte przez umęczonych więźniów - mówił historyk, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN Andrzej Zawistowski.
Przypomniał, że dzień 17 stycznia był w okresie PRL wykorzystywany propagandowo jako dzień wyzwolenia Warszawy. - Tu na warszawskiej Pradze komuniści instalowali swoją władzę już od jesieni 1944 r. To bardzo bolesne, ale trzeba pamiętać, że kiedy tu wojska Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego stały, to po drugiej strony Warszawy wciąż trwało powstanie warszawskie - zaznaczył Zawistowski. Dodał też, że akcja IPN ma wyłącznie charakter edukacyjny, a jej celem nie jest ani likwidacja, ani przeniesienie pomnika.
Ulotki IPN poza komentarzem historycznym zawierają mapę totalitarnych instytucji, które od końca II wojny światowej położone były w pobliżu pomnika. Wśród nich jest więzienie karno-śledcze, tzw. Toledo, z lat 1944-1956, słynące z wyjątkowo brutalnych przesłuchań. Wielu spośród więźniów - jak podaje IPN - nie przeżyło stosowania "niedozwolonych metod". Ulotki zawierają też informacje o areszcie śledczym sowieckiego aparatu bezpieczeństwa, w którym przesłuchania prowadziło NKWD. Tuż obok niego rezydował sowiecki trybunał wojskowy, który wydawał wyroki w trybie doraźnym.
Przeciwko akcji IPN zaprotestowały w tym samym czasie Federacja Młodych Socjaldemokratów oraz warszawski Sojusz Lewicy Demokratycznej, wspierane przez Warszawskie Forum Lewicy. - IPN zajmuje się nie tym, co potrzeba. Dziś zaczął się zajmować tym, jakie pomniki w Warszawie powinny stać, a to jest zadanie samorządu - mówił przewodniczący warszawskiego SLD Sebastian Wierzbicki.
Podkreślił, że pomnik "czterech śpiących" to stały element krajobrazu Warszawy, którego nie należy burzyć, ani też zmieniać jego położenia. Przypomniał, że "70 proc. warszawiaków w barometrze, który był przeprowadzony na zlecenie władz miasta, zadeklarowało, że chce, aby pomnik "czterech śpiących" pozostał". Dodał, że w sprawie pomnika powinno zostać przeprowadzone ogólnowarszawskie referendum.