– Sejm odrzucił wniosek SLD o uzupełnienie porządku posiedzenia o informację Rady Ministrów na temat sytuacji w górnictwie węgla kamiennego, bo nie chciano, żeby ten temat się powtarzał. Na jutro zaplanowane są rozmowy w tej sprawie, będzie dyskusja i ludzie będą mogli zapytać o sytuację w górnictwie ministra gospodarki – mówił Mariusz Grad z PO na antenie Telewizji Republika.
Zapytany o nieobecność Janusza Piechocińskiego w trudnym dla polskiego górnictwa momencie , tłumaczył, że ten miał wcześniej zaplanowany wyjazd zagraniczny i nic nie można poradzić na to, że zbiegło się to z trudnymi rozmowami w Polsce. – Już wrócił i musi się zaangażować w proces naprawczy polskiego górnictwa – dodał.
Pytany o to, czy po powrocie Piechocińskiego, to on zajmie miejsce Ewy Kopacz w dyskusjach ze związkowcami odparł, że trudno byłoby przenosić te negocjacje na niższe szczeble.
– Ewa Kopacz na pewno będzie stroną tych rozmów, to ważna sprawa dla górnictwa i całego kraju. To sprawa bezpieczeństwa energetycznego, nie będziemy od tego uciekać – zapewniał.
Nie zgodził się z opinia, że rząd Platformy Obywatelskiej nie zrobił nic w sprawie górnictwa, oprócz zapewniania, że o nich myśli. – Sytuacja była diametralnie inna, w 2008 roku tona węgla kosztowała 200 dolarów teraz 70 i nikt nie mógł przewidzieć takiego spadku, w gospodarce mamy do czynienia z cyklicznością, jesteśmy teraz w dołku – tłumaczył.
Zapytany o to, czy w takim razie nie warto byłoby poczekać z zamknięciem kopalń powiedział, że ich sytuacja z ekonomicznego punktu widzenia jest bardzo trudna. – 800 mln strat w ostatnich latach, jeśli ktoś będzie to restrukturyzował solidnie, jeśli staną się rentownie, to jest taka szansa. Rząd oczekuje od strony górników konkretnych propozycji – skomentował.
W kwestii danin państwowych odprowadzanych w postaci podatków i różnych opłat Grad mówił o konieczności przeanalizowania „strony kosztowej”. – To trudny moment, nasza reakcja musi być zdecydowana, pewna, bolesna – zakończył.