Gościem Ryszarda Gromadzkiego był publicysta Witold Gadowski, który wypowiedział się na temat sytuacji wokół Jerzego Owsiaka – To takie przesadne hamletyzowanie, zimne rozgrywanie bardzo emocjonalnej atmosfery, która zapanowała po tym morderstwie. Dobra szkoła - ocenił.
– Czy przedstawienie z Jerzym Owsiakiem, który najpierw rezygnuje z funkcji prezesa fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, potem powodowany głosem ludu powraca. Oznajmia o tym w dniu pogrzebu Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Celem nie była ucieczka od odpowiedzialności, którą ponosi Jerzy Owsiak za organizacje finału w Gdańsku? - zapytał Ryszard Gromadzki.
– Na pewno była to chęć zrzucenia z siebie odpowiedzialności za śmierć prezydenta Gdańska, ale z drugiej strony taka zręczna manipulacja socjotechniczna, polegająca na tym, że ''no odchodzę, czyli jestem skrzywdzony w tej sprawie, lud mnie prosi, czyli wracam, ale mocny głosem ludu''. Bardzo prosta manipulacja, często robili to kacykowie PZPR-owscy, to dobra szkoła - mówił Witold Gadowski.
– Dzisiaj Owsiak występując w jednym z programów telewizyjnych miał na sobie koszulkę z napisem ''My naród''. To chyba świadczy o tym, że czuje, że dysponuje mandatem po całej tej akcji gremialnego poparcia - zauważył redaktor prowadzący.
– To takie przesadne hamletyzowanie, zimne rozgrywanie bardzo emocjonalnej atmosfery, która zapanowała po tym morderstwie. Dobra szkoła - ocenił publicysta.
– Winą za śmierć Adamowicza obciążając PiS. Widać, że to jest taki kierunek przekazu, który będzie określał to, co się będzie działo w kampanii wyborczej - powiedział Ryszard Gromadzki.
– Ten przekaz trafił, bo w dzisiejszej rzeczywistości, takiej komiksowej, bardzo proste przekazy, bardzo szybko trafiają. Ten przekaz trafił, będzie bardzo mocno podbijał nogi PiS-owi. Dlaczego? Dlatego, że PiS dał się upokorzyć. Prezydent państwa, premier rządu dali się usadzić w tylnych ławkach. Cała Polska to widziała, cała Polska im tego nie zapomni. Polacy mogą znieść bardzo wiele, ale nie to, że ich reprezentanci są upokarzani, traktowani jako coś gorszego. Wszyscy, którzy na nich głosowali poczuli się urażeni, przez uzurpatorów, przez nikogo, bo nich tych ludzi nie wybrał, którzy to urządzali. To była przygotowana sceneria - ocenił gość Telewizji Republika.