Francuski sąd zgodził się na ekstradycję Mariusza N.
Sąd apelacyjny w departamencie Delta Rodanu na południu Francji zgodził się w czwartek na ekstradycję do Polski Mariusza N. podejrzanego o śmiertelne potrącenie w grudniu pod Warszawą 13-latka i ucieczkę z miejsca wypadku – podały polskie służby konsularne.
Sąd apelacyjny w Aix-en-Provence zgodził się na ekstradycję Polaka za zgodą samego podsądnego – powiedział konsul Dariusz Dobrowolski z konsulatu generalnego RP w Lyonie. Jak dodał, nie wiadomo, kiedy dokładnie mężczyzna zostanie wydany polskim władzom. – To są szczegóły techniczne, na poziomie policji – tłumaczył Dobrowolski, dodając, że konieczne będzie przygotowanie procedury ekstradycyjnej, eskorty i powiadomienie polskiej policji.
Rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski powiedział, że policja czeka teraz na informację z francuskiego sądu. – Jeśli sąd podjął decyzję o ekstradycji, ma kilka dni na przekazanie informacji. Gdy dotrze ona do nas za pośrednictwem biura SIRENE (odpowiada za wymianę informacji między służbami krajów strefy Schengen – przyp. red.), w ciągu 10 organizujemy konwój i ściągamy daną osobę do kraju – poinformował Sokołowski. Powiedział też, że zazwyczaj w takich przypadkach po podejrzanego leci rejsowym samolotem dwóch-trzech policjantów z Polski. Gdy do przewiezienia jest więcej osób, policja organizuje konwój zbiorczy samolotem wojskowym.
Mariusz N. został zatrzymany w czwartek w alpejskim kurorcie Isola na pograniczu francusko-włoskim. Następnego dnia polska prokuratura wysłała do francuskiego sądu dokumenty niezbędne do ekstradycji 34-latka w zakresie Europejskiego Nakazu Aresztowania, wydanego przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga.
Gdy Mariusz N. trafi do Polski, zostanie przewieziony na przesłuchanie do Prokuratury Rejonowej w Otwocku, która prowadzi śledztwo w sprawie wypadku. Prokuratura już w grudniu wydała decyzję o przedstawieniu mu zarzutów.
Do wypadku drogowego, o którego popełnienie podejrzewany jest Mariusz N., doszło 11 grudnia w Czarnówce pod Otwockiem, gdy 13-letni chłopiec ze swoją 16-letnią siostrą wracał poboczem drogi ze szkoły do domu. Kierowca prowadzący rozpędzony samochód osobowy potrącił 13-latka, nie zatrzymał się i nie udzielił mu pomocy. Dziewczynie nic się nie stało. Policja odnalazła i przeprowadziła oględziny samochodu, który mężczyzna porzucił, zacierając ślady. Przesłuchana w charakterze świadka została jego żona – właścicielka auta.
Z informacji śledczych wynika, że mężczyzna w przeszłości był skazany za podobne przestępstwo; w 2002 roku potrącił człowieka i uciekł z miejsca wypadku. Sąd skazał go na karę dwóch lat i sześciu miesięcy więzienia, nawiązkę 5 tys. zł na rzecz rodziny zmarłego oraz nawiązkę na rzecz organizacji społecznej w kwocie 3 tys. zł. Otrzymał również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 5 lat.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku, nieudzielenie pomocy i ucieczkę mężczyźnie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.