Wielka Brytania przygotowuje się na drugi lock down
Stacje BBC i Sky News podały w piątek informację o tym, że Brytyjski rząd rozważa nową ogólnokrajową blokadę. Powodem ma być zatrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ostateczne decyzje w tej sprawie mają zapaść już w przyszłym tygodniu.
Blokada mogłaby zostać wprowadzona na krótki czas, np. początkowo na dwa tygodnie, choć to, kiedy miałaby się zacząć i ile miałaby trwać będzie dopiero przedmiotem dyskusji. Zapowiedziany lock down nie byłby aż tak ścisły, jak ten wprowadzony pod koniec marca, gdyż szkoły i większość miejsc pracy pozostałyby otwarte. Przedmiotem dyskusji jest raczej kwestia otwarcia miejsc publicznych, takich jak puby, bary i restauracje. Niemal pewne jest, że w takiej sytuacji wprowadzone zostaną ograniczenia w odwiedzinach i spotkaniach osób z różnych gospodarstw domowych.
Naczelny lekarz Anglii Chris Whitty i główny doradca naukowy rządu Patrick Vallance ostrzegli w środę wieczorem premiera Borisa Johnsona, że jeśli nie zostaną podjęte żadne działania, przed końcem października może nastąpić znaczący wzrost liczby zgonów. Mieli oni mówić, że Wielka Brytania znajduje się około sześciu tygodni za Francją i Hiszpanią, które już doświadczają drugiej fali epidemii.
Johnson opowiedział się jednak za tym, że druga ogólnokrajowa blokada przyniosłaby katastrofalne skutki gospodarcze.
Minister zdrowia Matt Hancock zapytany w piątek rano o spekulacje na temat lock downu, nie wykluczył takiego scenariusza.
Following recent trials, the @NHSCOVID19app will be available nationally across England & Wales on 24 September.
— Department of Health and Social Care (@DHSCgovuk) September 11, 2020
Businesses can now download NHS Test and Trace QR codes at https://t.co/LBbbzdhnPZ and help stop the spread of the virus.
Read more:
▶️ https://t.co/ZDRlQuTKMt
- Ostatnią linią obrony są pełne działania w skali kraju i nie chcę, by one miały miejsce, ale zrobimy wszystko, co konieczne, aby zapewnić ludziom bezpieczeństwo podczas tej bardzo trudnej pandemii. To nie jest coś, co kiedykolwiek zdejmiemy ze stołu, ale nie jest to też coś, co chcielibyśmy zobaczyć, to jest ostatnia linia obrony" - powiedział w rozmowie ze Sky News.
Obecna strategia brytyjskiego rządu zakłada, żeby zamiast ogólnokrajowych restrykcji wprowadzać je lokalnie, w miejscach, gdzie są ogniska epidemii i następuje duży wzrost zakażeń. W piątek weszły one w życie w niemal całym regionie Północno-Wschodniej Anglii. Ponieważ już wcześniej wprowadzono je w okolicach Manchesteru i Birmingham, Leicesteru, w środkowo-zachodniej Szkocji, w tym w Glasgow, w dwóch hrabstwach Walii i w kilku okręgach w Irlandii Północnej, różnego rodzaju obostrzenia obowiązują obecnie na terenach zamieszkanych przez 10 mln osób - w kraju liczącym 67 mln mieszkańców.
Oczekuje się, że jeszcze w piątek rząd ogłosi zaostrzenie ograniczeń bądź rozszerzenie obszaru ich obowiązywania w północno-zachodniej Anglii.