Bilans ofiar śmiertelnych powodzi i lawin błotnych w północnej Turcji wzrósł do 27 po tym, gdy ekipy poszukiwawcze znalazły ciała kolejnych 10 osób. Jedna osoba jest wciąż zaginiona — przekazały w piątek władze kraju.
W czwartek północne prowincje Turcji znajdujące się nad Morzem Czarnym — Bartin, Kastamonu, Sinop i Samsun — zostały nawiedzone przez powodzie, które burzyły budynki, mosty i zmiatały z ulic samochody. Kilkaset osób ewakuowano przy użyciu śmigłowców, a 1,7 tys. mieszkańców zostało wywiezionych z zagrożonego regionu w inny sposób.
Według obecnych ustaleń 27 osób zginęło. Poprzedni bilans wskazywał na co najmniej dziewięć ofiar śmiertelnych.
Jedna osoba jest wciąż uważana za zaginioną — chodzi o 80-letnią kobietę z prowincji Bartin.
Jak podała w komunikacie turecka agencja ds. katastrof i zarządzania kryzysowego AFAD, do walki z żywiołem zmobilizowano ponad 1000 ratowników. Polska straż pożarna, która od kilku dni pomaga gasić pożar na południu kraju, zadeklarowała w czwartek chęć wsparcia ekip ratowniczych pracujących przy powodzi.
Intensywne opady spowodowały także liczne osunięcia ziemi, które uszkodziły jeden z mostów drogowych w regionie. Na skutek zdarzenia osiem osób trafiło do szpitala. Silne opady deszczu złagodnieją w piątek — zapowiedzieli synoptycy.
Północne tereny Turcji każdego lata nawiedzają gwałtowne powodzie. W ubiegłym roku zginęło w nich co najmniej pięć osób. Od końca lipca kraj zmagał się również z szalejącymi pożarami, które spustoszyły dziesiątki tysięcy hektarów lasów wzdłuż południowego wybrzeża.