Szefowie MSZ państw UE w grudniu omówią w Brukseli sankcje na Gruzję
Unijni ministrowie spraw zagranicznych na kolejnym posiedzeniu, które odbędzie się 16 grudnia w Brukseli, omówią sytuację w Gruzji, w tym możliwość nałożenia unijnych sankcji na władze tego kraju - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komisji Europejskiej, Anitta Hipper.
O tym, że państwa członkowskie rozważają reakcję na ostatnie wydarzenia w Gruzji, w tym sankcje, powiedziała w niedzielę podczas wizyty w Kijowie nowa szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Polityczka dodała, że rozważane są różne opcje, ale "27" musi dążyć do porozumienia. Jednocześnie podkreśliła, że należy pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które wydały zgodę na stosowanie siły wobec pokojowo protestujących Gruzinów.
W poniedziałek, podczas pierwszego briefingu prasowego nowego zespołu rzeczników Komisji Europejskiej, Anitta Hipper - w poprzedniej kadencji rzeczniczka ds. migracji i spraw wewnętrznych, obecnie odpowiedzialna za sprawy zagraniczne - potwierdziła, że temat Gruzji i ewentualnych sankcji wobec władz Gruzji trafi pod obrady unijnych szefów MSZ. Ich najbliższe spotkanie odbędzie się w Brukseli 16 grudnia i przewodzić mu będzie Kallas.
"Czekamy jeszcze na raport końcowy misji obserwacyjnej OBWE/ODIHR w sprawie nieprawidłowości podczas wyborów (parlamentarnych w Gruzji) i zawarte w nim zalecenia" - powiedziała Hipper.
Według nieoficjalnych doniesień sankcje mogłyby objąć urzędników i przywódców politycznych Gruzji, w tym lidera partii rządzącej Gruzińskie Marzenie Bidzinę Iwaniszwilego, i dotyczyć np. zniesienia ułatwień wizowych dla Gruzinów. Na początku listopada zaapelowali o to do UE, KE i państw członkowskich m.in. szefowie komisji ds. UE i zagranicznych w parlamentach państw unijnych i Ukrainy.
Wezwanie do przestrzegania prawa
Nie czekając na spotkanie szefów MSZ, państwa bałtyckie w niedzielę uzgodniły nałożenie wspólnych sankcji na osoby odpowiedzialne za tłumienie antyrządowych protestów w Gruzji i poinformowały, że osoby te "nie są mile widziane" w tych krajach.
W niedzielę pierwsze wspólne oświadczenie w sprawie Gruzji wydały Kallas i nowa komisarka ds. rozszerzenia Marta Kos. Wyraziły ubolewanie z powodu decyzji władz w Tbilisi o zawieszeniu negocjacji akcesyjnych z UE i odrzuceniu wsparcia finansowego UE do 2028 roku oraz wezwały rząd gruziński do przestrzegania prawa do wolności zgromadzeń i powstrzymania się od stosowania siły.
Kallas i nowy szef Rady Europejskiej Antonio Costa odbyli też w niedzielę rozmowę online z prezydentką Gruzji Salome Zurabiszwili.
Brutalne interwencje policji
Decyzja o zamrożeniu przez Gruzję rozmów z UE, ogłoszona w czwartek przez premiera Iraklego Kobachidzego, wywołała w kraju wielotysięczne protesty w stolicy i innych miastach. Protesty zostały brutalnie rozpędzone przez policję, która stosowała wobec protestujących m.in. armatki wodne i gaz łzawiący.
Pod koniec października Komisja Europejska zawiesiła proces akcesyjny Gruzji, zapowiadając, że nie odblokuje go, dopóki władze w Tbilisi nie zaczną przestrzegać unijnych wartości oraz nie wyjaśnią nieprawidłowości stwierdzonych podczas październikowych wyborów parlamentarnych.
Rzeczniczka KE przypomniała w poniedziałek, że przyszłość Gruzji w UE zależy od gruzińskich władz i tego, czy skierują one kraj z powrotem "na ścieżkę europejskich wartości".
Źródło: PAP