- Niemcom i Francuzom jest nie w smak rosnąca rola Polski, ocenił europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski w wieczornym czwartkowym paśmie Republiki. "Przez zaciśnięte zęby przyznają rację, że Polska miała rację w sprawie zagrożenia, jakie płynie ze strony Rosji", dodał gość programu "W PUNKT".
- Mamy powody sądzić, że jesteśmy bardzo ważni w tej sytuacji. Mogą nam niektórzy zarzucić samochowalstwo, ale zadziwiająco wiele sygnałów mówi o centralnej roli Polski jako hubu nie tylko logistycznego, ale hubu militarnego, humanitarnego i geopolitycznego. Pisze "Die Zeit", że moralny punkt ciężkości Europy przesuwa się do Polski. Inna gazeta pisze, że Biden przeleciał nad Paryżem i Berlinem, a w tej chwili liczy się Warszawa, powiedział przedstawiciel Grupy EKR w Republice.
Saryusz-Wolski przytoczył myśl brukselskiego komentatora. "Tego, że Polacy mieli rację, Niemcy Polakom nigdy nie wybaczą". "Widziałem inny komentarz widziałem, że nad Sekwaną nie jest do przyjęcia przyznanie, że moralnym liderem jest Polska", dodał.
- To nie musi automatycznie przysparzać nam sojuszników, a wręcz odwrotnie. Nie chcę krakać, ale dostrzegam taką możliwość, że im bardziej ważną rolę pełnimy, tym bardziej niektórzy będą chcieli nas karać, sankcjonować - wskazał eurodeputowany.