Prezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur al-Hadi zrezygnował dziś z urzędu - informują agencje prasowe, powołując się na źródło w jemeńskim rządzie. Nieco wcześniej tego dnia premier Chalid Bahah podał do dymisji swój rząd.
Szef rządu oświadczył, że nie chce być wciągnięty w "niekonstruktywne zamieszanie polityczne". Jak pisze Reuters, najwyraźniej chodziło mu o impas między prezydentem a szyickimi rebeliantami z ruchu Huti, którzy opanowali Sanę. "Nie chcemy uczestniczyć w tym, co się dzieje bądź co się będzie działo" - napisał premier na Facebooku.
Jeszcze wczoraj jemeńska agencja SABA informowała, że prezydent i rebelianci z ruchu Huti doszli do porozumienia w sprawie zakończenia gwałtownego kryzysu w Sanie, gdzie od kilku dni dochodziło do starć. Według tego źródła porozumienie zobowiązywało rebeliantów do wycofania się z okolic pałacu prezydenckiego i rezydencji szefa państwa, obleganych od wtorku. SABA twierdziła też, że w porozumieniu znalazł się także zapis odnoszący się do żądań Huti w sprawie zmian w projekcie konstytucji i zwiększenia ich reprezentacji w parlamencie i instytucjach państwowych.
Wciąż nie ma jasności, kto rzeczywiście pełni kontrolę nad krajem. Hadi był głównym sojusznikiem Waszyngtonu w walce z lokalnym odgałęzieniem Al-Kaidy.
Huti żąda autonomii
Ruch Huti od lat żądał autonomii dla będących jego ostoją obszarów na północy Jemenu i oskarżał prezydenta Hadiego o autokratyczne rządy.
Członkowie ruchu Huti są wyznawcami imamizmu - głównego szyickiego nurtu uznającego 12 imamów. Ugrupowanie bierze nazwę od Husejna Badra Edina al-Hutiego, zabitego przez wojsko we wrześniu 2004 roku.
Jemen jest jednym z najuboższych państw arabskich i matecznikiem Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) - organizacji od kilku lat uważanej przez USA za najbardziej niebezpieczny odłam tej siatki terrorystycznej. U wybrzeży Jemenu przebiegają szlaki żeglugowe, którymi przewozi się znaczną część ropy naftowej eksportowanej przez Arabię Saudyjską i inne państwa regionu Zatoki Perskiej.
Liczący 25 milionów mieszkańców Jemen wciąż nie może odzyskać wewnętrznej stabilności po wieloletnich rządach obalonego w 2011 r. przez społeczną rewoltę dyktatorskiego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.