- Język niemiecki prawie nie zna słów na określenie takich spustoszeń — powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel, która w niedzielę odwiedziła szczególnie dotkniętą przez powódź gminę Schuld w Nadrenii-Palatynacie na zachodzie kraju. Mówiąc o „surrealistycznej, upiornej sytuacji”, szefowa rządu zapowiedziała szybką pomoc dla powodzian.
Według jej słów rząd przyjmie program pomocowy już w środę. „Jest tu wiele do odbudowania, przez bardzo długi czas”, ale na szczęście Niemcy są „krajem, który może sobie z tym poradzić finansowo” - zadeklarowała.
- Rządy federalne i krajowe będą działać razem, aby krok po kroku przywrócić świat do porządku, a Bundeswehra pozostanie w regionie tak długo, jak będzie to potrzebne — zapewniła kanclerz.
Obiecała również prowadzenie polityki, która w perspektywie średnio- i długoterminowej „uwzględni przyrodę i klimat bardziej niż w poprzednich latach”.
Dreyer: Byliśmy naprawdę dobrze przygotowani
Razem z Merkel do spustoszonego przez żywioł regionu przyjechała premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer. Podkreśliła ona, że jej landowi nieobce są powodzie i w ostatnich latach zainwestowano w nim ponad miliard euro w ochronę przeciwpowodziową.
- Byliśmy naprawdę dobrze przygotowani, ale obecna katastrofa ma wymiar, którego nigdy wcześniej w Niemczech nie doświadczyliśmy, a w przypadku technicznej ochrony przeciwpowodziowej dochodzimy do granic możliwości — mówiła Dreyer. Zapewniła, że armia, policja i straż pożarna będą systematycznie poszukiwać osób zaginionych w całym regionie.
W sobotę powodzian odwiedził prezydent
W sobotę prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odwiedził również dotknięty przez żywioł powiat Rhein-Erft w sąsiadującym z Nadrenią-Palatynatem krajem związkowym Nadrenia Północna-Westfalia.
Podczas największej od dziesięcioleci klęski powodzi, wywołanych przez burze i ulewne deszcze, w Niemczech zginęło co najmniej 157 osób. Wiele domów zostało zniszczonych, podobnie jak mosty, drogi i linie kolejowe.