New York Times podał dalsze szczegóły zamachu na Donalda Trumpa w Butler w Pensylwanii. Burmistrz miasta zarządził stan wyjątkowy. Sprowadzone z Nowego Jorku oddziały policji patrolują ulice.
"Trump nagle złapał się za bok głowy po tym, jak rozległ się wyraźny strzał, i natychmiast został ewakuowany przez agentów Secret Service, gdy padły kolejne strzały", podaje NYT. Były prezydent był widziany ze smugami krwi po prawej stronie twarzy, unosząc pięść, gdy go wyprowadzano.
Burmistrz Eric Adams rozmieszcza funkcjonariuszy nowojorskiej policji w całym mieście po próbie zamachu na Donalda Trumpa w Pensylwanii.
"Wydarzenia, które rozegrały się podczas wiecu w Pensylwanii, są przerażające. Bez względu na to, jakie są nasze różnice, wszyscy musimy się zgodzić, że przemoc jakiegokolwiek rodzaju jest niedopuszczalna. Modlę się o bezpieczeństwo byłego prezydenta Trumpa i wszystkich innych, którzy mogli zostać ranni w ataku" – napisał Adams w oświadczeniu.
"Modlę się za prezydenta Trumpa i wszystkich obecnych na wiecu. W Ameryce nie ma miejsca na przemoc. Musimy zjednoczyć się jako kraj, stanąć razem i iść naprzód zjednoczeni", powiedział polityk Republikanów Derrick Anderson.
Republikański kandydat do Senatu z Pensylwanii, David McCormick, siedział w pierwszym rzędzie, gdy rozległy się strzały podczas wiecu Trumpa w Butler w Pensylwanii i powiedział, że wyglądało na to, że osoba stojąca za nim została postrzelona.
"Nagle strzały zaczęły padać wygląda na to, że ktoś za mną został postrzelony" – powiedział McCormick w rozmowie z Politico, a co podał NYT.
Jak ujawnił NYT, prawdopodobny sprawca ataku został zastrzelony. Zginąć miał także jeden z uczestników wiecu.