Po ok. dwóch latach prób penetrator nie wbił się zgodnie z planem pod powierzchnię Czerwonej Planety, by pomóc z badaniach przepływu ciepła z wnętrza Marsa. Problem sprawił marsjański grunt, który w miejscu lądowania nie zapewnił Kretowi odpowiedniego tarcia.
Sonda termiczna HP3 wysłana na Marsa na pokładzie próbnika InSight miała pomóc w monitorowaniu zmian temperatury pod powierzchnią Czerwonej Planety. Takie badania pomogłyby wyjaśnić, czy Mars zawiera w swym wnętrzu rozpalone jądro.
Niestety, na początku 2019 roku Kret utknął po pokonaniu zaledwie kilkudziesięciu centymetrów. Wydawało się, że mógł trafić na jakiś kamień. Kiedy kolejne próby nie przyniosły postępów, kierownictwo misji zaczęło podejrzewać, że to struktura gruntu jest problemem.
NASA uznała, że dalszych prób już nie będzie.
- Próbowaliśmy na wszystkie możliwe sposoby, ale Mars i nasz heroiczny Kret pozostały niekompatybilne - skomentował szef eksperymentu HP3 z ramienia DLR, Tilman Spohn. Na szczęście wiele się nauczyliśmy, co przyda się przyszłym misjom, które będą chciały zagłębić się pod powierzchnią Czerwonej Planety - powiedział Troy Hudson z Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii.
Niezwykłe właściwości marsjańskiego gruntu w miejscu lądowania sondy InSight będą zastanawiać naukowców przez kolejne lata. Konstrukcja Kreta i jego zasada działania bazowały na informacjach z poprzednich misji marsjańskich. Przez blisko dwa lata kierownictwo misji podejmowało próby, aby umożliwić pracę, niestety nie doszło do skutku.
- Kret to instrument, który nie bazuje na żadnych wcześniejszych doświadczeniach. To czego się podjęliśmy, kopanie tak głęboko z pomocą tak małej aparatury, nie miało precedensu - dodaje Troy Hudson z Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii.