– Staraliśmy się, ja zaproponowałem taką formułę, w wyniku której Wielka Brytania nie jest postawiona pod ścianą, oni nie są postawieni pod ścianą, tylko mamy czas do 12 kwietnia na wypracowanie przez parlament brytyjski pozytywnego podejścia do umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii - powiedział premier Mateusz Morawiecki po szczycie UE.
Wyznaczono dwie daty wyjścia - 22 maja, jeśli umowa brexitowa zostanie przyjęta w brytyjskim parlamencie, a także 12 kwietnia, jeśli dokument zostanie odrzucony. I wtedy Wielka Brytania zdecyduje, czy akceptuje brexit bez porozumienia, czy też prosi Unię o kolejne przesunięcie daty wyjścia.
Ustalenia europejskich przywódców są bardziej elastyczne, niż początkowo planowano. Oferują Wielkiej Brytanii większe możliwości działania. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał dziś, że chodziło o uniknięcie bezumownego brexitu.
– Staramy się dać Brytyjczykom pewne pole manewru i poprzez decyzje, które wczoraj zapadły, takie pole manewru zostawiliśmy, jednocześnie też nie dociskając partnerów; w końcu to są nasi partnerzy i mam nadzieję, że pozostaną naszymi partnerami - powiedział premier Morawiecki.
– Staraliśmy się, ja zaproponowałem taką formułę, w wyniku której Wielka Brytania nie jest postawiona pod ścianą, oni nie są postawieni pod ścianą, tylko mamy czas do 12 kwietnia na wypracowanie przez parlament brytyjski pozytywnego podejścia do umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii. Dlaczego 12 kwietnia. To dlatego, że mniej więcej 11 kwietnia, jak to określiła pani premier May, to są ostatnie dni kiedy parlament brytyjski może podjąć decyzje dotyczące głosowanie przez Brytyjczyków w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Więc żeby nie tworzyć tutaj niepotrzebnego zawirowania, taka data została przyjęta –powiedział szef polskiego rządu po szczycie UE.