Magierowski: Polityka zagraniczna krajów Europy Zachodniej jest uzależniona od stosunków z Rosją
Marek Magierowski, publicysta "Do Rzeczy" odniósł się w studiu Telewizji Republika do niedostatecznego jego zdaniem poparcia polityków unijnych dla manfestacji antyrządowych, odbywających się na Ukrainie. Ocenił, że zdecydowane głosy poparcia uniemożliwia uzależnienie polityki zagranicznej krajów unijnych od Rosji.
Drugi z gości obecnych w studiu Telewizji Republika, Jan Piekło, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI powiedział, iż "okazało się, że Partnerstwo Wschodnie jako inicjatywa okazała się olbrzymim sukcesem". - Na Ukrainie odbywają się wielkie manifestacje poparcia dla wartości europejskich - uznał. Piekło dodał, że całkiem naturalne jest w jego przekonaniu to, że "Ukraińcy chcieliby pracować i podróżować bez wiz".
Piekło odniósł się do polskiego zaangażowania w zbliżenie Ukrainy z Unią Europejską także w sposób krytyczny, stwierdzając , że "politykę wschodnią od miesięcy prowadził Komorowski, a nie polskie MSZ, czy rząd, nie mając do tego umocowań w Konstytucji". - Polska polityka wschodnia była prowadzona przez Kancelarię prezydenta - dodał, mówiąc, że Lecha Kaczyńskiego za tego typu zachowanie spotkałaby krytyka medialna.
Jan Piekło stwierdził również, że coraz bardziej widoczny jest podział społęczeństwa ukraińskiego. - Prezydenci miast zachodniej ukrainy wydali oświadczenia, że oni się nie podporządkują. Właściwie to brzmi jak wewnętrzna konfrontacja między dwoma płucami tożsamości ukraińskiej: zachodniej, wyrosłej z tradycji Bandery i OUN-u i wschodniej, postsowieckiej, kultywującej pamięć Armii Czerownej i walki z Banderą - powiedział Piekło.
Marek Magierowski wypowiadając się na temat wydarzeń na Ukrainie powiedział, że kraj ten jest pogrążony "w bardzo ciężkiej sytuacji gospodarczej". - To kraj pogrążony w dużym kryzysie. To gospodarka mało nowoczesna, dominują w niej wpływy bogatych oligarchów. Nie jest to gospodarka do końca wolnorynkowa - stwierdził Magierowski. Ocenił też, że demonstranci na Ukrainie "przede szystkim protestują przeciwko temu, że Ukraina nie rozwija się materialnie i gospodarczo". - Widzą, że pogłębia się dystans między Ukrainą, a Unią Europejską. Dla wielu Ukraińców to jest oddalająca się perspektywa poprawienia sytuacji materialnej - powiedział publicysta "Do Rzeczy".