Ksiądz Rodgers z Zambii miał 5 lat, kiedy odszedł jego tata. Mężczyzna jako 10-latek marzył o tym, żeby zostać księdzem. Teraz ma 35 lat i dziękuje darczyńcom z Polski za to, kim jest. Historię duchownego przybliżył portal Aleteia Polska.
Zambijski duchowny urodził się w Kazembe, gdzie dorastał w buszu. Podobnie jak wielu jego sąsiadów, mieszkał w domu z gliny, urodził się jako czwarty z piątki rodzeństwa. Jego postać przybliżał portal Aleteia Polska.
Ksiądz Rodgers przyjechał do Polski, aby odwiedzić kraj swoich darczyńców, którzy przez lata wspierali jego edukację oraz pobyt w seminarium.
– To jest historia mojego życia. Doceniam zaangażowanie i wkład salezjanów oraz życzliwych ludzi, którzy mi pomogli. Bez nich nie mógłbym nawet myśleć o powołaniu, nie miałbym możliwości edukacji. Dziś jestem w Polsce i dziękuję Bogu za Polaków. Jestem szczęśliwy, że mogę tu być. Dziękuję wam bardzo – mówi Rodgers.
– Poznałem go, jak był małym chłopcem i mieszkał z matką i braćmi w Lufubu. Chłopak od początku pragnął zostać kapłanem. Kiedy spotkałem go ponownie w Lusace, okazało się, że trzy lata nie chodzi do szkoły. Rozmawiałem z jego matką i powiedziałem jej, że aby zrealizować swoje powołanie, musi się uczyć - wspomina brat Stefan Sieradz, który pracował na misji Bauleni w Lusace
Dziś Rodgers jest księdzem w parafii Miłosierdzia Bożego w Lusace. Udało mu się to, dzięki wsparciu darczyńców z Polski.