Jedyna w kraju taka budka telefoniczna...
Jedyna we Francji kabina telefoniczna z funkcjonującym automatem w małej gminie przy granicy ze Szwajcarią niespodziewanie zyskała sławę. Odkąd media opublikowały jej numer telefoniczny, coraz więcej ludzi próbuje się na niego dodzwonić, by porozmawiać przez telefon tak, jak dawniej.
Budka znajduje się w Murbach w departamencie Górny Ren. Miejscowość ta, gdzie żyje około 160 mieszkańców do niedawna znana była przede wszystkim ze wspaniałego zabytku - opactwa benedyktyńskiego z XVIII wieku. W ostatnich tygodniach, jak informuje agencja AFP, niespodziewaną popularność zyskała też inna lokalna osobliwość: funkcjonujący telefon publiczny. Budka stoi koło miejskiego parkingu. W Murbach, ze względu na ukształtowanie terenu, nie można zainstalować nadajników telefonii komórkowej, choć jest tam internet. Kabina nr 468 służy do dzwonienia na telefony alarmowe. Nie ma otworu na monety ani karty, niegdyś używane w takich automatach.
468 ma jednak własny numer telefonu, pod który można się dodzwonić. I odkąd opublikowały go media, telefon „wciąż dzwoni” - powiedziała AFP przedstawicielka merostwa Esmeralda Mura. Urzędniczka zostawiła w kabinie papier i długopis, tak aby ktoś, kto akurat odbierze, mógł zanotować rozmowę. Jak relacjonuje AFP, dźwięk dzwonka rozlega się regularnie, choć czasami bez skutku, nawet jeśli niekiedy ktoś z ciekawości podniesie słuchawkę.
Jedną z osób, która przypadkiem odebrała telefon w budce, jest Jean-Paul Grasser ze Strasburga, który wdaje się w krótką rozmowę telefoniczną z nieznajomym dzwoniącym z Amiens. 80-letni Grasser mówi AFP, że taka rozmowa łączy się dla niego z dobrymi wspomnieniami. Nie wdając się w szczegóły wspomina, że przed 30-40 laty, gdy musiał przeprowadzić pewne potajemne rozmowy telefoniczne, robił to właśnie z takiej budki.
Do kabiny 468 dodzwania się Alex Thibaud, 46-letni przedsiębiorca. Wysłuchał go dziennikarz AFP, który podniósł słuchawkę. Biznesmen przekonuje, że kiedyś relacje między ludźmi były lepsze, a dziś technologia przykuła ludzi do smartfonów.
Esmeralda Mura z merostwa przyznaje, że do tej pory Murbach nie wiedziało, że może pochwalić się taką osobliwością. Przewodnik Thomas Studer opowiada, że wcześniej oprowadzanie po miasteczku kończyło się w miejscu średniowiecznego ogrodu. Teraz ostatnim punktem jest budka telefoniczna.