– Francuska policja zawsze uchodziła za niezwykle brutalną. Z drugiej strony te oddziały, dzięki decyzjom polityków, pozwalały na niszczenie mienia, w myśl zasady żeby te grupy się wyszalały – powiedział ekspert ds. bezpieczeństwa, były oficer CBŚ Jacek Wrona, który był gościem red. Aleksandra Wierzejskiego.
– Skala zamieszek zaskoczyła wszystkich. Te protesty wyrwały się spod kontroli, stopień radykalizacji jest bardzo wysoki. Władza we Francji nie była przygotowana na takie wydarzenia… – mówił gość red. Wierzejskiego.
– Porównując nasze protesty z tamtymi… Tam są ofiary. Znamy oficjalne dane, zapewne tych ofiar jest o wiele więcej. Widać, że chyba zbankrutowała ta polityka Macrona. Francuzi zrozumieli, że nie było realnych działań prezydenta… Uderzyło to w przeciętnego Francuza, który musi pracować coraz więcej – podkreślał.
– Ludzie zobaczyli, że mogę się zmobilizować i realnie wpłynąć na zachowanie polityków. Poparcie Macrona jest dramatycznie niskie. On porusza się we mgle. Deklaracje a rzeczywistość jest zupełnie inna. Najgorsze jest to, że tam giną ludzie – stwierdził J. Wrona.
Brutalność francuskiej policji
– Francja jest już upadłym krajem. Francuska policja zawsze uchodziła za niezwykle brutalną. Z drugiej strony te oddziały, dzięki decyzjom polityków, pozwalały na niszczenie mienia, w myśl zasady żeby te grupy się wyszalały – wskazywał b. oficer CBŚ.
– Na pewno jest to brutalna i zdecydowana policja. Wie jak rozproszyć tłum – mówił.
– Nie sądzę, żeby Macron ustąpił „żółtym kamizelkom”. Przyczyna tych manifestacji to podwyżki, które są wprowadzane na całym świecie. Głównym żądaniem jest jakaś potrzeba sanacji – stwierdził.