Jak czytamy na portalu kai.pl, kardynał Raymond Leo Burke odnosząc się do kampanii wyborczej w USA zachęcił niezdecydowanych do wyboru „najmniejszego promyka nadziei” w czasach, które postrzega jako upadek moralny. We wpisie umieszczonym na platformie X amerykański hierarcha ocenił, że zarówno program demokratów jak i republikanów, jest "rzeczywiście naganny". Niemniej, konieczne jest zastanowienie się, „czy kandydat, nawet jeśli reprezentuje moralnie naganne programy, w jakikolwiek sposób ograniczy zło”.
Jako przykład „zła” kard. Burke podaje przede wszystkim kwestię aborcji. Jeśli któryś z kandydatów jest przynajmniej skłonny wysłuchać głosu dobrze uformowanego sumienia w tej lub podobnych kwestiach, to jego zdaniem jest powód do nadziei. „Tak, obecna sytuacja w polityce krajowej jest moralnie odrażająca”, podkreśla amerykański purpurat. Ale „ludzie nadziei” muszą codziennie dążyć do nawrócenia.
"Kard. Burke nie wymienia żadnego z kandydatów z nazwiska, tym niemniej wielu użytkowników X postrzega jego apel jako głos za Donaldem Trumpem. Głównym tego powodem jest jego stanowisko w sprawie aborcji, które wyraźnie odróżnia go od kandydatki demokratów, Kamali Harris. Opowiada się za ona wszechstronną „wolnością reprodukcyjną”, natomiast Trump woli pozostawić regulację prawną aborcji poszczególnym stanom", czytamy w kai.pl
Portal przypomina, ze tłem tego stanowiska Trumpa jest przełomowe orzeczenie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który w 2022 r. orzekł, że konstytucja USA nie zapewnia ogólnokrajowego prawa do aborcji. Wiele stanów rządzonych przez republikanów wykorzystało to orzeczenie do poważnego ograniczenia dostępu do aborcji.
Źródło: kai.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.