Dziś rozpoczęła się druga kolejka fazy grupowej na piłkarskich Mistrzostwach Europy. Ostatnim akcentem dnia był pojedynek, gospodarzy turnieju, Francuzów z Albanią. Znaczna większość kibiców stawiała na pewne zwycięstwo ,,Trójkolorowych”, jednak walcząca o być albo nie być reprezentacja Albanii, stawiła czoła faworytowi meczu. Mimo walki do końca, to Francuzi zwyciężyli 2:0 zadając ciosy w ostatnich minutach meczu.
Od początku spotkania do mocnej ofensywy ruszyli gospodarze turnieju. Konsekwentnie budowali swoje ataki pozycyjne, jednak nie byli w stanie przebić się przez dobrze zorganizowaną obroną Albanii. Z czasem podopieczni Gianniego de Biasiego pokazali, że w tym meczu nie zamierzają się tylko bronić. Albańczycy z każdą minuta coraz śmielej wyprowadzali ataki i tworzyli sobie dogodne sytuacje pod bramką Llorisa. Dość niespodziewanie w pierwszej połowie, piłka przenosiła się z jednej połowy na drugą, a żadna z drużyn nie była w stanie strzelić bramki. Ku zaskoczeniu po pierwszej części meczu, obie ekipy miały podobną ilość ataków i strzałów na bramkę. Francuzi z pewnością chcieli jak najszybciej zapomnieć o pierwszych 45 minutach. Gospodarze turnieju kompletnie nie są w stanie poradzić sobie ze zmotywowaną Albanią.
Początek drugiej odsłony niczym nie różnił się od pierwszej połowy. Albańczycy dzielnie się bronili a oprócz tego groźnie wyprowadzali kontrataki. Zamiast pewnego zwycięstwa Francuzów, jakiego większość się spodziewała, oglądaliśmy wyrównany mecz. Z czasem jednak Albańczykom zaczynało brakować koncepcji na atak pozycyjny, a przy napierających atakach gospodarzy, cofnęli się do obrony. Francuzi przez ponad 20 minut drugiej połowy dosłownie ,,walili głową w mur”. Ani zmiany w zespole i ani głośny doping francuskiej publiczności nie wiele pomagały. Albania do samego końca dzielnie się broniła. Jednak Francuzi, szczęśliwie i rzutem na taśmę zdołali dopiąć swego. W 89 minucie spotkania, gdy rzucili wszystko na jedną kartę, wyprowadzili zabójczą kontrę. Dośrodkowanie Ramiego z prawej strony, wykończy kompletnie niepilnowany Griezmann, który uderza głową praktycznie nie do obrony. Co więcej był to pierwszy celny strzał Francuzów w tym meczu. Albania grała do końca, za co należą się wielkie brawa. Jednak w ostatnich sekundach meczu, gospodarze nie mieli litości i wynik meczu na 2:0 ustalił Dimitri Payet. Sensacja była blisko ale to Francuzi zgarniają komplet punktów.
Francja urywa się ze stryczka. Trener Albanii przed tym spotkaniem zapowiadał, że wygra ten kto popełni mniej błędów. Defensywa jego zespołu była bezbłędna, z wyjątkiem akcji z końca meczu. Jeden błąd zadecydował o utracie cennego punktu. Francja dzięki temu zwycięstwu zapewniła już sobie awans do 1/8 finału Mistrzostw.