Ziemkiewicz o żartach Wojewódzkiego z Trynkiewicza: Wykładnia jest ta sama, co w wypadku głupich żartów z Ukrainek
W porannym programie Telewizji Republika Antoni Trzmiel rozmawiał z Rafałem Ziemkiewiczem o ostatnich popisach Kuby Wojewódzkiego. Dziennikarze dyskutowali o jego "specyficznym" poczuciu humoru – Krzyczał, że „kocha Mariusza Trynkiewicza”, że „wszystkie dzieci nasze są”, w ogóle bardzo to było śmieszne – ironizował Rafał Ziemkiewicz.
Przy okazji rozmowy Rafał Ziemkiewicz wspominał jak Kuba Wojewódzki, piszący felietony również do „Gazety Wyborczej”, zaprosił do swojego autorskiego programu Adama Michnika. Naczelny „GW”, nie szczędząc wówczas widzom wulgarnego języka, opowiadał m.in. o tym, jak został zaskoczony przez służby bezpieczeństwa. – Opowiadał, jak to ubecja przyszła, kiedy Adam Michnik „ru..ał” – przypomniał słowa Michnika Ziemkiewicz.
Ziemkiewicz opowiadał również o ostatniej prowokacji, którą na antenie rockowego radia zorganizował Wojewódzki. – To miała być prowokacja, że oni niby „wkręcili” „Super Ekspres”. Dzwonili do redakcji gazety, udając Trynkiewicza – mówił. Oczywiście gazeta nie uległa prowokacji, ale mimo tego prowadzący audycję byli zadowoleni z efektu.
Jeżeli chodzi o ostatnie żarty z pedofila, który zamordował brutalnie czwórkę dzieci Ziemkiewicz zauważył, że w poczuciu humoru Wojewódzkiego dostrzegalny jest pewien schemat. – Wykładnia jest ta sama, co w wypadku tych głupich żartów z Ukrainek, czy z murzynów. Jak Kuba Wojewódzki kpił sobie z murzyńskiej telefonii komórkowej to, co on robił? On parodiował rasistów i teraz, krzycząc „Mariusz kochamy cię” „wszystkie dzieci nasze są”, parodiował tabloidy – stwierdził Ziemkiewicz.
Podążając analogicznym tokiem myślenia, można uzyskać podobne absurdy. – Jak Państwo zobaczycie napis na murze „Żydzi do gazu”, to się nie oburzajcie, to jest po prostu jakiś satyryk, który parodiuje antysemitów. Ten napis służy ośmieszeniu zjawiska antysemityzmu – ironizował dziennikarz.