Ziemkiewicz o rekonstrukcji rządu: To była desperacja
– Patrząc na premiera, mam wrażenie że obserwujemy człowieka, który wpadł w bagno i wykonuje gwałtowne ruchy – powiedział w programie "Chłodnym okiem" Rafał Ziemkiewicz.
Prowadzący program Piotr Gociek zwrócił uwagę, że wszyscy nowi ministrowie wyglądali, jakby zostali do tego rządu zaproszeni z łapanki.
– Trochę tak wyglądali, bo niektórzy chyba zostali. Niektóre z tych nazwisk pojawiły się na tzw. giełdzie dopiero dzień lub dwa przed tym wydarzeniem – odniósł się do wypowiedzi Goćka Rafał Ziemkiewicz.
Dodał także, że rekonstrukcję celowo ogłoszono właśnie wczoraj. Był to zabieg PR-owski, żeby odwrócić uwagę od faktu, że „aresztowano 18 wyższych urzędników państwowych i są wobec nich zarzuty prokuratorskie związane z karą więzienia”.
– Potwierdzane są informacje, że to mieli być zupełnie inni ministrowie – powiedział Ziemkiewicz. – Podobno jest 17 osób, które odmówiło panu premierowi ministrowania. A to znaczy, że pewna desperacja była w tym przedsięwzięciu.
Gociek zasugerował, że zaproszenie do rządu Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Leny Kolarskiej-Bobińskiej to kolejny ewidentny skręt Platformy w lewo, potwierdzony pierwszą wypowiedzią nowej minister edukacji, o religii na maturze. To wszystko, zdaniem Goćka, zapowiedź podgrzewania wojny ideologicznej.
– Platforma idzie w tym kierunku, ale i bez tej rekonstrukcji tam szła. Jeżeli nie można mówić o służbie zdrowia, o finansach, o infrastrukturze, bo to nie są dobre tematy dla rządu, to wyciąga się homomałżeństwa, aborcję, religię w szkole – skomentował Ziemkiewicz.
– Patrząc na premiera, mam wrażenie że obserwujemy człowieka, który wpadł w bagno i wykonuje gwałtowne ruchy – zakończył Ziemkiewicz.
ap, mg, Telewizja Republika, fot. Telewizja Republika