– Policja przez lata kreowała politykę bezpieczeństwa drogowego i wykreowała medialny problem pijanych kierowców. Ale na tle Europy my nie mamy żadnego problemu. Odsetek pijanych kierowców jest podobny w każdym kraju – powiedział redaktor naczelny portalu brd24.pl i dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy" Łukasz Zboralski.
Gość TV Republika przekonywał, że z przekazów medialnych wynika, że w Polsce jest bardzo duży problem z nietrzeźwymi kierowcami, a to "nie jest prawdą". – To sztuczny problem, z którym rząd PO-PSL sztucznie walczył – skwitował.
Przypomniał także raport Instytutu Transportu Drogowego (ITS) z 2014 roku, z którego wynika, że aż 98 proc. kar pozbawienia wolności za jazdę po alkoholu było warunkowo zawieszanych. – Gdy kary były mniejsze, to okazało się, że tylko 42 proc. kierowców było w jakikolwiek sposób karanych. Większość z nich dostawało karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do roku, ale ponad 90 proc. to były kary w zawieszeniu – przekonywał. Dodał także, że kary powinny być bardziej egzekwowane, a nie podwyższane.
Zboralski stwierdził także, że policja ma problem ze statystykami, które nie są rzetelne, bo system, na którym się opierają, jest przestarzały. – Naukowcy z ITS udowodnili, że ryzyko spowodowania wypadku znacznie zwiększa się po przekroczeniu 0,4 promila alkoholu we krwi i to jest fakt naukowy. Tymczasem 80 proc. uznawanych przez policję za pijanych kierowców to ludzie, którzy mają od 0,2 do 0,4 promila – stwierdził.
Dodał także, że według policji pijany kierowca to taki, który ma we krwi jakąkolwiek ilość alkoholu. – Poprosiłem policję, żeby przedstawiła mi dane, ile ci ludzie mieli rzeczywiście promili. Okazało się, że funkcjonariusze nie prowadzą takich statystyk – przyznał.
Zboralski, opierając się na badaniach naukowych, przekonywał także, że o skuteczności kary decyduje pewność, że się ją dostanie i szybkość jej wykonania, a nie jej "dolegliwość". – Wydłużenie czasu pozbawienia prawa jazdy nie jest dobrym pomysłem. Przykład USA pokazuje, że osoby, które nie mają uprawnień do prowadzenia samochodu przez więcej niż rok, zaczynają jeździć bez prawa jazdy – uznał.
– Podwyższyliśmy kary kierowcom, ale rząd miał wprowadzić też pakiet edukacyjny i obowiązek montowania blokad alkoholowych, które dobrze sprawdziły się w USA i w Kanadzie – powiedział. – Kary w Polsce wprowadzono bardzo szybko, ale montowanie blokad bardzo się odwlekło. Teraz kierowcy mają jeszcze jeden problem. Nie mogą zamontować blokad, bo wciąż nie wiadomo, jakie będą wytyczne i jaki powinien być to sprzęt – dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaostrzenie kar dla pijanych kierowców nie przyniosło rezultatów? Eksperci krytykują