Wojsko w imieniu rodziny zamordowanego żołnierza zwróciło się z apelem do mediów
1. Warszawska Brygada Pancerna zwróciła się z apelem do przedstawicieli mediów, by nie nachodzili rodziny żołnierza, który zmarł po ugodzeniu nożem na granicy, oraz nie dokumentowali czuwania i ceremonii pogrzebowej. Prosimy o uszanowanie niezwykle trudnego czasu dla rodziny - wskazano w oświadczeniu.
O dacie i miejscu pogrzebu 21-letniego Mateusza Sitka, który został śmiertelnie ugodzony nożem na polsko-białoruskiej granicy, 1. Warszawska Brygada Pancerna poinformowała w piątek. W sobotę we wpisie na Facebooku wojskowi w imieniu rodziny poprosili o uszanowanie "niezwykle trudnego" dla niej czasu.
"Zwracamy się do przedstawicieli mediów z prośbą o nie nachodzenie rodziny w miejscu zamieszkania, nieobecność i niedokumentowanie czuwania oraz ceremonii pogrzebowej. Dziękujemy za wsparcie i wyrozumiałość" - przekazano w oświadczeniu.
Do ataku na polskiego żołnierza doszło 28 maja nad ranem na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Szeregowy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, wchodzącej w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej, został raniony nożem przez jednego z nielegalnych imigrantów, który w grupie próbowali sforsować stalową zaporę.
Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w stalowej zaporze na granicy, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w klatkę piersiową. Nóż utkwił w ciele żołnierza. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie.
21-latek, który najpierw trafił do szpitala w Hajnówce, został potem przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. W czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało informację o jego śmierci.