Wildstein o śp. Romaszewskim: To, że uhonorowali go wszyscy, to bardzo dużo znaczy
To jest szczególna postać. To, że w tej chwili wszyscy ucichli i uhonorowali go, to już jest bardzo dużo. I na szczęście jeszcze nas na to stać, co też budzi pewne nadzieje - powiedział na antenie Telewizji Republika Bronisław Wildstein, redaktor naczelny stacji.
Wczoraj w Warszawie w wieku 74 lat zmarł Zbigniew Romaszewski, legenda opozycji antykomunistycznej, działacz Komitetu Obrony Robotników i Solidarności, twórca podziemnego radia "Solidarność", wieloletni senator.
Dziś na antenie Telewizji Republika tę ważną postać wspominał redaktor naczelny stacji Bronisław Wildstein.
- Był postacią zupełnie niezwykłą – ocenił Wildstein. Jak dodał, sama historia jego życia jest niesamowita. - Ja miałem honor znać Zbyszka z czasów opozycji. On razem z żoną Zosią rzeczywiście byli instytucją - mówił. Wildstein stwierdził, że zajmowali się ludzmi pokrzywdzonymi przez system. – I to mu zostało - dodał.
- Ja przypomnę, że to był jeden z niewielu ludzi, którzy ujęli się za "Staruchem". Tym, który był kozłem ofiarnym – podkreślił. - On zainteresował się tą sprawą, sprawdzał to i przeciwko niemu uruchomiono całą maszynerię negatywnej propagandy – przypomniał dodając, że w „Gazecie Wyborczej” pisano że się stoczył, bo zajmuje się takimi ludźmi, niegodnymi tego. - I wtedy powiedział, że w czasie komunizmu też nie zajmował się aniołami, ale walczył o to, żeby każdy miał elementarne prawa, które przysługują każdemu człowiekowi, a nie są w gestii władzy – wspominał Wildstein.
Redaktor naczelny Telewizji Republika wspominał także czas, kiedy Zbigniew Romaszewski przestał być senatorem. Był to rok 2011. Jak stwierdził, rzeczą znamienną było to, z kim przegrał w tych wyborach. - Przegrał z Markiem Borowski, postkomunistą, człowiekiem, który w latach 80. twardo siedział w nomenklaturze partyjnej – mówił Wildstein. - I to jest tzw. znak czasu: że taki człowiek przegrywa z takim człowiekiem - ocenił. - Przyjrzyjmy się, co ma na koncie jeden, a co a drugi: jeden walczył o wolną Polskę, a drugi wręcz przeciwnie. I kto wygrywa w wolnych wyborach? – dodał.
W opinii Wildsteina Romaszewski był bardzo przejęty tym, co dzieje się obecnie w Polsce, stanem wymiaru sprawiedliwości. - Mówił, jak bardzo odbiega on od tego, o co walczyliśmy - podkreślił. - Jak bardzo ten system nie realizuje zasad sprawiedliwego państwa - dodał.
Kończąc, Wildstein podkreślił, że uhonorowanie postaci Zbigniewa Romaszewskiego przez wszystkich – ponad współczesnymi podziałami politycznymi - to jest bardzo dużo. - Na szczęście jeszcze nas na to stać - zakończył.