Gościem redaktor Doroty Kani w jej programie w Telewizji Republika ,,Koniec systemu\'\' był Wojciech Surmacz, prezes Polskiej Agencji Prasowej, który przybliżył postać biznesmena Leszka Czarneckiego – Dobrze pamiętam te grube lata Leszka Czarneckiego. Dzisiaj po tym, co zrobił. Myślę, że można powiedzieć śmiało, że na rynku kapitałowym jest już nikim - ocenił w programie.
– Co wiemy do tej pory o sprawie Leszka Czarneckiego? - zapytała Dorota Kania.
– O sprawie Leszka Czarneckiego wiemy bardzo dużo i nie od tygodnia, tylko od wielu, wielu lat. Jest to postać barwna, kontrowersyjna, przypomnijmy sobie publikacje ,,Rzeczpospolitej'' na temat jego przeszłości agenturalnej - stwierdził Wojciech Surmacz.
– Gigantyczny zjazd w rankingu najbogatszych Polaków. Zaledwie cztery, czy pięć lat temu był na piątym miejscu. Dzisiaj 22 miejsce - zauważyła redaktor prowadząca.
– No tak. Ja nawet pamiętam, że kiedyś plasował się w pierwszej trójce, były takie czasy, pracowałem w ,,Forbesie'', więc dobrze pamiętam te grube lata Leszka Czarneckiego. Dzisiaj po tym, co zrobił. Myślę, że można powiedzieć śmiało, że na rynku kapitałowym jest już nikim - mówił prezes Polskiej Agencji Prasowej.
– Dlaczego to zrobił? Możemy sobie różne odpowiedzi stawiać na pytanie, dlaczego tyle miesięcy zwlekał z zawiadomieniem prokuratury, kiedy nagrał prezesa KNF-u w marcu? Dlaczego to zrobił? - dopytywała redaktor Kania.
– Jednozdaniowa odpowiedź w ogóle nie wchodzi w grę, bo jest to wielopłaszczyznowy problem. Z jednej strony Leszek Czarnecki postanowił pobawić się w politykę, w dużą politykę. Dlatego do KNF-u wjechał na koniu, nie był to biały koń, dlatego w jego otoczeniu pojawił się Roman Giertych - stwierdził gość Telewizji Republika.
– Teraz się pojawił, czy wcześniej się pojawił? - zapytała prowadząca.
– Nie mam ewidentnych dowodów, że pojawił się wcześniej, teraz pojawił się ewidentnie, bo wystąpił jako jego pełnomocnik. Z otwarcia przyłbicą kontynuował ''aferę'', narracje narzuconą przez Leszka Czarneckiego. Później w TVN-ie tego samego dnia u Moniki Olejnik itd. był takim katalizatorem tego całego wydarzenia. Roman Giertych to też jest postać wszystkim dobrze znana, która gdzieś w pewnym momencie przekroczyła Rubikon i znalazła się po drugiej stronie tęczy i dzisiaj reprezentuje Donalda Tuska, Leszka Czarneckiego. Jest ewidentnie adwokatem politycznym - stwierdził Wojciech Surmacz.
– Te interesy Leszka Czarneckiego najbardziej się rozwinęły w czasie rządów Platformy Obywatelskiej - zauważyła Dorota Kania.
– Tak można powiedzieć, jednak one się rozwijały dużo wcześniej i dużo lepiej. Za czasów Platformy Obywatelskiej one się rozwijały, ale powinny się bardziej zwijać dlatego, że problemy Leszka Czarneckiego nie wzięły się z czasów Get Backu, one trwają od wielu lat. Wszyscy analitycy finansowani poważni, być może nie pod nazwiskiem dzisiaj... Mógłbym przynieść tutaj setki analiz finansowych z poważnych mediów, gdzie były analizowane spółki Leszka Czarneckiego i od wielu lat nie budziły zaufania - powiedział prezes Polskiej Agencji Prasowej.