Z powodu panującej pandemii koronawirusa niemalże wszystkie centra krwiodawstwa w całej Polsce apelują o oddawanie osocza. Dawcami mogą być jednak tylko ozdrowieńcy, którzy przeszli Covid-19. Niestety niewiele osób się na to decyduje. Politycy i muzycy apelowali dzisiaj o oddawanie osocza. - W tym trudnym czasie musimy być solidarni - mówi wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało dzisiaj o ponad 12 tys. nowych przypadkach zakażeń koronawirusem w Polsce. Liczba chorujących na Covid-19 rośnie z każdym dniem. Dlatego tak ważne jest dzisiaj oddawanie osocza - to jednak mogą zrobić tylko ozdrowieńcy.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska przeszła Covid-19 w wakacje. Sama jednak osocza nie mogła oddać, ale zachęca innych do tego gestu. - W tym trudnym czasie musimy być solidarni. Osocze ozdrowieńców ratuje życie. Informacja o pozytywnym wyniku testu na Covid-19 była dla mnie szokiem. Jednak chorobę potraktowałam jak bitwę, którą przecież muszę wygrać, a oddanie osocza od początku choroby, było dla mnie oczywiste. Niestety po przejściu choroby okazało się, że nie mogę zostać dawcą. Jednak wszystkich, którzy dawcami mogą być z całego serca do tego zachęcam. Jestem przekonana, że bardzo wielu Polaków zdecyduje się na ten szlachetny gest - mówi Małgorzata Gosiewska.
Muzycy i politycy nawołują do oddawania osocza
Chorobę dotknął także zespół Enej. Muzycy prawdopodobnie zakazili się podczas wspólnych podróży busem. Po izolacji deklarują, że jeśli tylko spełnią wymagania, to oddadzą osocze, by pomóc innym.
- My mieliśmy szczęście, przeszliśmy koronawirusa łagodnie, ale wiemy, że są osoby, które potrzebują pomocy. Będziemy chcieli zgłosić się do regionalnego centrum krwiodawstwa i oddać osocze ozdrowieńców. Nie wiemy, czy ostatecznie nam się to uda, bo trzeba spełnić specjalne wymogi, ale zdajemy sobie sprawę, że możemy komuś pomóc. Namawiamy też innych, żeby - jeżeli czują się na siłach - spróbowali oddać osocze - mówi wokalista zespołu Piotr "Lolek" Sołoducha.
Senator Artur Dunin koronawirusem został zakażony latem. Na oddanie osocza jest umówiony na najbliższy poniedziałek. - Jesteśmy jedną rodziną. Jesteśmy Polakami. Powinniśmy się wspierać i dbać o siebie, w taki czy inny sposób. Osocze ozdrowieńca może sprawić, że komuś uratujemy życie. Może osobie najbliższej, może osobie nieznanej, ale uratujemy życie. I to jest chyba najważniejsze. Stąd, nie będę się uchylał, pójdę. Tym bardziej, że jestem honorowym krwiodawcą. Pójdę oddać osocze, oddać krew. Też o tym przypomnijmy, krwi też brakuje. W dobie koronawirusa ludzie boją się chodzić do stacji krwiodawstwa. Nie bójmy się. Tam jest bezpiecznie. Wszyscy są sprawdzani. Warto podzielić się czymś, czego nie można wyprodukować w fabryce, co jest tylko w nas. Warto się tym podzielić z innymi - powiedział.
Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk był jednym z pierwszych zakażonych polityków w Polsce. Był też pierwszym ozdrowieńcem, który w Gdańsku oddał osocze. Jak przyznaje w rozmowie z RMF FM, osocze oddawał później jeszcze dwukrotnie. Publicznie wcześniej o tym nie wspominał. - Oddawałem osoczę zgodnie z procedurami, w przerwach tygodniowych, tydzień po tygodniu. Zachęcam do tego nie tylko innych polityków, ale każdego kto spełnia kryteria, kto czuje się na siłach, kto czuje się zdrowo. Bo wiemy, że ozdrowieniec na ogół przez kilka miesięcy czuje ogromne zmęczenie. Bardzo byśmy chcieli, aby takie osoby, które czują się dobrze, niezależnie od tego czy i jaką funkcję piastują - chociaż w polityce ma to pewne znaczenie, bo jasne jest, że trzeba tu służyć dobrym przykładem - aby to osocze oddawać - mówi Struk i dodaje, że nawet leki wskazywane wcześniej przez WHO okazują się nieskuteczne, a według lekarzy, oprócz tlenoterapii, to właśnie osocze ozdrowieńców staje się najbardziej efektywne w terapii chorych na Covid-19. - Wiem, że jedna donacja może uratować życie. Zachęcam wszystkich ozdrowieńców, którzy spełniają kryteria do zgłaszania się do stacji krwiodawstwa, w tym chociażby w Gdańsku, w moim województwie - podkreśla.