W sprawie dotyczącej zatrzymania Sławomira Nowaka służby mają przeszukać ok. 30 miejsc
W sprawie, w której zatrzymano w poniedziałek m.in. b. ministra transportu Sławomira Nowaka służby mają przeszukać ok. 30 miejsc - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. Rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że sprawa jest rozwojowa, niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Żaryn poinformował w poniedziałek przed południem PAP, że funkcjonariusze CBA prowadzą w Gdańsku dalsze czynności związane z zatrzymaniem byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, biznesmena Jacka P. oraz byłego dowódcy JW 2305 "GROM" Dariusza Zawadki. Poinformował, że m.in. przeszukiwane są mieszkania N. i P.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, do wtorku przeszukanych w tej sprawie ma być ok. 30 miejsc.
Stanisław Żaryn zaznaczył, że sprawa jest rozwojowa, a kolejne zatrzymania nie są wykluczone. Podkreślił, że to dopiero pierwszy etap śledztwa, które będzie kontynuowane. Zatrzymani zostaną w poniedziałek przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie rozpoczną się przesłuchania.
Sławomir Nowak, b. poseł PO, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w latach 2011-2013 a w latach 2016-2019 kierujący Państwową Służbą Dróg Samochodowych Ukrainy – Ukrawtodor, b. dowódca JW "Grom" w latach 2008-2010 Dariusz Z. i gdański przedsiębiorca Jacek P. zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy CBA z Delegatury w Gdańsku.
Śledztwo dotyczy podejrzenia działań korupcyjnych oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej - poinformowało Centralne Biuro Antykorupcyjne w poniedziałek rano podając, że śledztwo prowadzone jest jednocześnie przez CBA i Prokuraturę Okręgową w Warszawie a także Specjalną Prokuraturę Antykorupcyjną w Kijowie oraz Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr poinformowała PAP, że były minister został zatrzymany w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy; po doprowadzeniu do warszawskiej prokuratury okręgowej ma usłyszeć sześć zarzutów dotyczących okresu, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych – Ukrawtodor.
Sławomir Nowak ustąpił z funkcji p.o. szefa ukraińskiej państwowej agencji drogowej Ukrawtodor we wrześniu 2019 r. Ukraiński minister infrastruktury Władysław Kryklij mówił wcześniej, że zostanie on zwolniony, a problemem są jego decyzje personalne. Wcześniej ukraińska Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) poinformowała, że podał on nieprawdziwe informacje w deklaracji majątkowej - miał podać nieprawidłową wartość samochodu i kwot na rachunkach bankowych.
Sławomir Nowak oświadczył wówczas w odpowiedzi, że jego deklaracja jest prawidłowa. Ukrawtodor wyjaśnił w komunikacie, że wszystkie deklaracje finansowe Sławomira Nowaka potwierdzone są na kontach bankowych. Po rezygnacji z funkcji z Ukrawtodorze Sławomir Nowak napisał, że jest zadowolony "z wyników, które udało się osiągnąć na Ukrainie". Wśród swych zasług wymienił m.in. stworzenie Funduszu Drogowego, inwentaryzację dróg oraz lepsze wykorzystanie kredytów Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
W latach 2011-2013 Sławomir Nowak był ministrem transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w rządzie Donalda Tuska. W 2013 roku podał się do dymisji w związku z wątpliwościami dotyczącymi jego oświadczenia majątkowego, do którego – jako minister - nie wpisał wartego ponad 10 tys. złotych zegarka. Został skazany w 2014 r. przez stołeczny sąd na 20 tys. zł grzywny za zatajenie posiadania zegarka w pięciu oświadczeniach majątkowych. Zrzekł się wtedy mandatu posła i odszedł z polityki. Sąd odwoławczy w maju 2015 r. zmienił ten wyrok, umarzając warunkowo postępowanie karne wobec Nowaka; orzekł, że ma on zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.