W poranku Telewizji Republika, Jacek Liziniewicz z „Gazety Polskiej Codziennie” skomentował wczorajszą konwencję wyborczą PiS. Redaktor, odniósł się także do sprawy reprywatyzowanych w Warszawie Kamienic.
Jacek Liziniewicz podkreślił znaczenie podpisanego podczas wczorajszej konwencji porozumienia, pokazującego jedność prawicy, kontrastującej do niezgody opozycji.
- Jednym z przekazów było to, że prawica po raz kolejny idzie do wyborów. To powtórzenie ruchu z 2015 roku. Wtedy też podpisywano ten dokument. Trochę anturaż się zmienił, ale cały czas pokazują, że odrobili lekcje z przeszłości i skupiają się na jedności. To też prztyczek w nos dla opozycji – stwierdził.
- W opozycji niby też istnieje teraz koalicja ale, wygląda ja by się kot z myszą połączył. Wiadomo kto kogo zje – kontynuował.
Liziniewicz odniósł się również do zaprezentowanego spotu wyborczego, wskazując na odniesienia do amerykańskich spotów. Zaznaczył także, że spot uspokaja i pokazuje siłę ugrupowania.
- Wprowadzenie rodzin to też element którego nie było wcześniej, jedynie może w kampanii prezydenckiej. Mam wrażenie, że to dobrze działa. PiS pokazało, że ma młodą twarz. To chyba dosyć istotne – wskazał gość Telewizji Republika.
Redaktor „Codziennej” odniósł się także do słów prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która sugerowała Komisji Weryfikacyjnej, by wezwała na świadków M. Kamińskiego i M. Wąsika, podczas gdy sama, przed oblicze komisji się nie stawiła.
- Jeżeli ktoś chce wierzyć w rzeczywistość, że w czasie kiedy rządzi PO-PSL, gdy premierem jest Tusk, prezydentem stolicy jest Hanna Gronkiewicz-Waltz, pod ich płaszczem pan Wąsik z panem Kamińskim knują intrygę i kradną kilkadziesiąt kamienic w Warszawie i żaden z polityków tego nie zauważa i nie przerywa tego, to równie dobrze może wierzyć w Marsjan czy krasnoludki – stwierdził na zakończenie Liziniewicz.