Przejdź do treści

W kwietniu ruszy obowiązkowa deratyzacja

Źródło: facebook.com

„Wraz z początkiem kwietnia w Poznaniu rozpocznie się obowiązkowa deratyzacja, która potrwa do końca miesiąca. Celem akcji jest przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych, przenoszonych przez szczury i myszy” – poinformował poznański magistrat.

Właściciele i zarządcy nieruchomości na terenie miasta muszą wyłożyć specjalistyczne preparaty do zwalczania gryzoni. Służby będą kontrolować przestrzeganie tego obowiązku. „Deratyzacja konieczna jest przede wszystkim w budynkach zabudowy wielolokalowej, punktach gastronomicznych, obiektach handlowych branży spożywczej, na targowiskach. Ponadto w szpitalach, hotelach, placówkach oświatowych, żłobkach i domach pomocy społecznej oraz obiektach, w których prowadzi się zbiorowe żywienie albo działalność w zakresie zbierania lub przetwarzania odpadów” – wskazał poznański magistrat.

Zarządcy i administratorzy tych nieruchomości są zobowiązani do rozłożenia trutki już w dniu rozpoczęcia akcji, czyli 1 kwietnia. Magistrat zaznaczył także, że podczas całego miesiąca należy regularnie monitorować ilość trutki w wyłożonych pojemnikach. „Ważne jest również, aby przed rozpoczęciem samej deratyzacji dokonać niezbędnych napraw otworów i szczelin, którymi gryzonie mogą się przemieszczać” – podkreślono w komunikacie.

Urząd Miasta Poznania poinformował ponadto, że w pobliżu trutek należy umieścić napisy ostrzegawcze, a także - w okresie wyłożenia trucizny - należy szczególnie zwrócić uwagę na zachowanie dzieci i zwierząt domowych, aby nie miały kontaktu z wyłożoną substancją.„Profesjonalnie prowadzona deratyzacja wyklucza całkowicie metodę wykładania preparatu na tackach ze względu na duże ryzyko kontaktu z nim osób postronnych i czworonogów. Zarządca nieruchomości ma także obowiązek usuwać padłe szczury” – wskazano.

Magistrat zaznaczył, że właścicielom zwierząt podczas spacerów zaleca się zwrócenie uwagi zarówno na miejsca wyłożenia trutek, jak również na padłe gryzonie, które po spożyciu preparatu mogą stanowić źródło wtórnego zatrucia dla czworonogów. Przez cały okres deratyzacji funkcjonariusze Straży Miejskiej Miasta Poznania oraz służby Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego będą kontrolować właścicieli i zarządców nieruchomości. Sprawdzać będą wyłożenie preparatów do zwalczania gryzoni oraz uporządkowanie terenu.

Urząd Miasta Poznania przypomniał, że w Poznaniu deratyzacja prowadzona jest dwa razy w roku; akcja ma ograniczyć populację szczurów w mieście. Zgodnie z prawem właściciele i zarządcy lokali zobowiązani są także do przeprowadzenia deratyzacji na bieżąco w przypadku pojawienia się gryzoni na terenie nieruchomości.

 

PAP

Wiadomości

Trump w Kaliforni. Określił widok zniszczeń jako "niewiarygodny"

Ogromne pieniądze położy na stole. Za głowy przywódców Talibów

Mel Gibson idzie "po" Hollywood

Okręty NATO na Bałtyku niczym potężny monitoring. Widzą ich ruchy

Znaleźli klucz do tajemnic wszechświata? To Majoron

Kristi Noem wzmocni Trumpa. Ona będzie strzec granicy!

Wybierasz się tam na wakacje? Po kieszeni! Kolejne miasto Europy

Znowu zmiany w atlasie. Czym zaskoczy Trump? Prosto z Las Vegas

Ukraina oferuje bezpłatny węgiel dla Naddniestrza

Niemiecki inżynier pobił rekord świata. Spędził pod wodą tyle dni

Administracja Trumpa rozważa pomoc dla Ukrainy. Kto zapłaci?

Jakubiak: układanie demokracji przez Niemców w Europie zawsze kończy się wojną!

Fogiel: w Waszyngtonie świeci się na czerwono, że płk Dusza wraca do SKW

Buda: nie ma żadnych przesłanek do wykluczania Izby Kontroli Nadzwyczajnej

Musk wspiera AfD: "Niemcy muszą walczyć o swoją przyszłość"

Najnowsze

Trump w Kaliforni. Określił widok zniszczeń jako "niewiarygodny"

Znaleźli klucz do tajemnic wszechświata? To Majoron

Kristi Noem wzmocni Trumpa. Ona będzie strzec granicy!

Wybierasz się tam na wakacje? Po kieszeni! Kolejne miasto Europy

Znowu zmiany w atlasie. Czym zaskoczy Trump? Prosto z Las Vegas

Ogromne pieniądze położy na stole. Za głowy przywódców Talibów

Mel Gibson idzie "po" Hollywood

Okręty NATO na Bałtyku niczym potężny monitoring. Widzą ich ruchy