Bełkotał, mylił nazwiska, zapomniał nawet obrączek - tak zachowywał się pijany wójt Sylwiusz Jakubowski w czasie udzielania ślubu młodej parze w w listopadzie 2015 r. Małżeństwo pozwało pijanego wójta i ostatecznie zawarło z nim ugodę po trwającej kilka miesięcy batalii sądowej.
Podczas udzielania ślubu w listopadzie 2015 roku wójt i kierownik USC bełkotał, nie mógł utrzymać równowagi oraz mylił imiona pary młodej. Sylwiusz Jakubowski zapomniał także obrączek. W związku ze skandalicznym zachowaniem mężczyzny, para młoda postanowiła wezwać policję.
Po przebadaniu mężczyzny okazało się, że miał on dwa promile alkoholu we krwi. Wójtowi postawiono zarzuty - przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, za co groziło mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Pierwsza rozprawa miała miejsce się we wrześniu ub.r. Państwo młodzi stwierdzili, że pijany wójt powinien ponieść karę za zepsucie im dnia ślubu. Sąd uznał jednak, że ślub udzielony przez pijanego wójta jest ważny, dlatego nie można mówić o niedopełnieniu przez niego obowiązków. Wówczas umorzono postępowanie.
Prawa młoda odwołała się jednak od tej decyzji. Kolejna rozprawa miała mieć miejsce w poniedziałek 13 marca. Strony doszły jednak do ugody.
– Pokrzywdzeni złożyli wniosek o umorzenie postępowania, składając oświadczenie, że doszło do pojednania z oskarżonym, który zadośćuczynił wyrządzonej im krzywdzie - informuje Elżbieta Kwaśniewska, prezes Sądu Rejonowego w Kaliszu.
Nie wiadomo jednak, w jaki sposób wójt Żelazkowa zadośćuczynił parze młodej...