Tuskowcy robią zamach na media, a Lewica podzielona
Od kilku dni jesteśmy świadkami brutalnego ataku na media publiczne. Zamachu tego dokonują politycy rządu Tuska, jak i osoby oraz organizacje z nim związane. Jak się jednak okazuje, w koalicji tej nie wszyscy zgadzają się z takimi (siłowymi) rozwiązaniami, o czym świadczy ostatnia wypowiedź posła partii Razem - Macieja Koniecznego. "Można to było zrobić lepiej. Nie chciałbym, by policja i prywatne siły ochroniarskie siłą przejmowały publiczne budynki i wchodzą w fizyczną konfrontację z posłami. To nie są standardy europejskie" - stwierdził polityk.
Brutalne i bezprawne przejęcie mediów publicznych uchwałą nowego ministra kultury i dziedzictwa narodowego - płk Sienkiewicza spotkało się z ostrymi protestami dziennikarzy, polityków PiS oraz obywateli. W ciągu kilku dni, w różnych polskich miastach odbyło się wiele manifestacji, o których informowaliśmy również na portalu Niezalezna.pl:
Również w przestrzeni medialnej pojawia się mocne stanowisko, mówiące wprost o zamachu stanu. Ba, pojawiają się również liczne pytania o praworządność, za którą przecież tak bardzo "tęsknili" politycy od Tuska.
Gawkowski z Lewicy bronił decyzji o przejęciu TVP
I choć politycy koalicji KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy zapewniali, że nie ma tutaj mowy o żadnych kontrowersjach, na przestrzeni ostatnich wydarzeń widać, że nie jest to zgodne z prawdą. Cóż, parlamentarzyści tamtego obozu nadal chcą wierzyć w prawdziwość swoich słów.
"Mam poczucie, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem" – tak mówił o tym przed weekendem m.in. Krzysztof Gawkowski z Lewicy.
"Patrzę na to tak, że media publiczne trzeba zabezpieczyć. Wspieram Bartłomieja Sienkiewicza dwiema rękami. Politycy musieli podjąć tę decyzję. Gdybym tu przyszedł i powiedział: „Niech to się dzieje, umywam ręce, poczekamy półtora roku jak zmienimy prezydenta”, to bolałoby mnie sumienie, że stoi za nami 11,5 mln ludzi, którzy liczyli na zmianę, a my im mówimy: „Poczekajmy, bo nie mamy narzędzi, bo nie umiemy”, brnął dalej poseł.
Nie mówią jednym głosem
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy przedstawiciele koalicji Tuska, a precyzując dokładniej - Lewicy - podzielają ten pogląd. Na antenie Polsat News swoje wątpliwości wyraził Maciej Konieczny z Lewicy Razem.
"Nie może być takiej sytuacji, że media publiczne pozostają tubą propagandową PiS, a tak było. Rozumiem te emocje i potrzebę, żeby szybko ten problem rozwiązać, i rozumiem tę radość, ale – i to jest moje osobiste zdanie jako polityka partii Razem – sposób rozwiązania tej kwestii nie był właściwy", stwierdził polityk.
A po chwili dodał, że "można to było zrobić lepiej".
"Nie chciałbym, by policja i prywatne siły ochroniarskie siłą przejmowały publiczne budynki i wchodzą w fizyczną konfrontację z posłami. To nie są standardy europejskie", podkreślił.
W jego opinii - "to nie jest skuteczne na dłuższą metę, bo potrzebujemy sprawnych instytucji państwowych, do których mamy zaufanie".