Dostęp NIK do danych o poglądach politycznych i religijnych, o kodzie genetycznym, nałogach i życiu seksualnym obywateli jest niezgodny z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny. Uznał zaś wgląd NIK do danych m.in. o zdrowiu, przynależności partyjnej i wyznaniowej.
Pięcioro sędziów TK częściowo uwzględniło wniosek Prokuratora Generalnego w tej sprawie. Andrzej Seremet zaskarżył w 2012 r. wprowadzone wtedy przepisy pozwalające NIK na nieograniczony dostęp do danych osobowych – w tym do wszystkich tzw. danych wrażliwych. Według TK dostęp do części z nich uzasadniają potrzeby NIK podczas kontroli.
Ustawa o ochronie danych osobowych zakazuje przetwarzania danych wrażliwych – czyli ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, dane o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym oraz dane dotyczące skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych.
Te dane można przetwarzać, tylko jeśli inna ustawa na to zezwala bez zgody danej osoby i stwarza pełne gwarancje ich ochrony. W ustawie o NIK zapisano, że Izba może je przetwarzać, "jeżeli jest to niezbędne do przeprowadzenia kontroli". Już w 2012 r. Izba podawała, że nie wszystkie z danych wrażliwych są niezbędne do kontroli.
Wniosek Seremeta
Seremet wniósł do TK o stwierdzenie niezgodności możliwości przetwarzania przez NIK wszystkich danych wrażliwych z konstytucyjnymi zasadami demokratycznego państwa prawa, prawa obywateli do ochrony życia prywatnego i zasady przetwarzania jedynie niezbędnych informacji o obywatelach, jak i z Europejską konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Pisał, że kwestionowany zapis nie określa ani w jakich okolicznościach NIK ma prawo do przetwarzania danych wrażliwych, ani też jakie działania kontrolne mogłyby to usprawiedliwiać.
Zdaniem Seremeta można domniemywać, iż "ustawodawca miał na myśli każdą prowadzoną przez NIK kontrolę, niezależnie od kontrolowanego podmiotu ani jej celu lub zakresu".
Szef PG podkreślał, że brak gwarancji prawnych chroniących jednostkę umożliwia to kontrolerom NIK "praktycznie w każdej sytuacji, gdy jest to wygodne lub użyteczne dla Izby". Według niego dane wrażliwe nie mają "istotnego znaczenia dla skutecznego przeprowadzania kontroli wykorzystywania przez podmioty kontrolowane majątku lub środków państwowych bądź komunalnych". – Trudno oprzeć się wrażeniu, że możliwość przetwarzania danych sensytywnych została przyznana Izbie niejako "na wszelki wypadek" czy wręcz "na wyrost" – pisał Seremet.
TK: część danych wrażliwych – nie dla NIK
TK uznał kwestionowany zapis ustawy o NIK za niekonstytucyjny tylko w zakresie, w jakim uprawnia przedstawicieli NIK do przetwarzania danych ujawniających poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, dane o kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym. Zdaniem TK dane te nie są przydatne NIK w świetle konstytucyjnego i ustawowego katalogu podmiotów kontrolowanych przez Izbę oraz zakresu dopuszczalnej kontroli.
Pozostałe dane wrażliwe dostępne dla NIK
W pozostałym zakresie TK uznał konstytucyjność zapisu – bo inne dane wrażliwe są przydatne do realizacji kompetencji NIK.
TK ocenił, że nie jest to nadmierne ograniczenie prawa do prywatności, gdyż kontrola NIK "nie ma charakteru bezpośrednio kształtującego sferę danych osobowych". Dodano, że Izba korzysta ze zbiorów podmiotów kontrolowanych i nie ingeruje w przetwarzanie przez nie danych osobowych, a dostęp do danych wrażliwych mają kontrolerzy NIK o "szczególnym statusie gwarantującym apolityczność i bezstronność". Dane wrażliwe stanowią tajemnicę kontrolerską, której obowiązek dochowania trwa również po ustaniu zatrudnienia, i zabezpieczony jest sankcją dyscyplinarną oraz karną – podkreślił TK.
Według TK dane o stanie zdrowia są istotnym elementem kontroli jednostek opieki zdrowotnej, zwłaszcza dla ochrony praw pacjentów i zwiększenia efektywności leczenia.
Przynależność wyznaniowa i pochodzenie etniczne niezbędne w toku kontroli
TK orzekł, że dane ujawniające przynależność wyznaniową oraz dane o pochodzeniu etnicznym są niezbędne w toku kontroli przestrzegania przez władze publiczne zasady ochrony mniejszości narodowych oraz mniejszości religijnych. Tego rodzaju dane mogą także okazać się niezbędne w wypadku kontroli działań organów zobowiązanych do zapewnienia porządku publicznego w związku z zagrożeniem terrorystycznym – dodano.
Dane o przynależności partyjnej mogą być wykorzystane przez NIK przy ocenie apolityczności Korpusu Służby Cywilnej i pracowników władzy publicznej. Według TK dane ujawniające tę przynależność nie należą wyłącznie do sfery prywatnej, gdyż działalność partyjna ma charakter pośredniczący między sferą prywatną a publiczną, a przepisy konstytucyjne zakazują utajniania przynależności partyjnej. Przetwarzanie przez NIK danych o przynależności związkowej niezbędne jest zaś dla zagwarantowania efektywnej ochrony konstytucyjnej wolności zrzeszania się.
Dane dotyczące skazań i mandatów są ważne przy kontroli m.in. Służby Więziennej i policji - uznał TK.
Rzecznik NIK: Jesteśmy zadowoleni z wyroku
"Jesteśmy zadowoleni z wyroku. Jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji ustawy o NIK w maju 2012 r., zgłosiliśmy gotowość do samoograniczenia w tej sferze. Przedłożyliśmy Sejmowi własną propozycję ograniczenia uprawnień w tej dziedzinie, deklarując, że dane dotyczące prywatnych i intymnych sfer życia obywateli nie są nam w ogóle potrzebne do prowadzenia kontroli" - powiedział PAP rzecznik NIK Paweł Biedziak. Dodał, że wyrok pozwala zbierać dane dotyczące m.in. pochodzenia etnicznego, bo Izba prowadzi kontrole np. na temat mniejszości narodowych i repatriacji.