Gościem programu "10/04/2010 Fakty" był Tomasz Ziemski, członek podkomisji MON ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
– Nasza komisja podeszła do tego tematu całkiem inaczej. Zaczęliśmy od identyfikacji odłamków na podstawie zdjęć – to było bardzo żmudna praca – mówił w ubiegłym tygodniu. Dodał, że na podstawie dokumentacji technicznej trzeba było całą konstrukcję dokładnie rozrysować, a potem nanosić na nią odłamki i sprawdzać czy wszystko się zgadza.
Cały odcinek mogą Państwo przypomnieć sobie poniżej.
W dzisiejszym odcinku Tomasz Ziemski prezentował kolejne dowody na eksplozję, do której doszło jeszcze w powietrzu.
Tylna część samolotu w pozycji odwróconej:
– Na głównym polu szczątków, odłamki są wyrwane z konstrukcji od środka. Widać to po charakterze wygięć. To np. fragment poszycia konstrukcji nośnej, tj. wsporniki. Takie dwa dźwigary znaleziono tuż obok siebie – mówił w odniesieniu do wybuchu, który wyrwał element samolotu.
– W każdym wypadku można było sięgnąć do wraku. Nawet jeśli leżał głęboko w oceanie czy wysoko w górach. Nieważne były koszty. Przeszukiwano, analizowano, rekonstruowano. Nasze zadanie jest wysoce utrudnione – podsumował.