Szyszko: W Polsce gospodarka wodna jest niezorganizowana
– Nie ma w Polsce jednolitego programu gospodarki wodnej. Wciąż brakuje zbiornika Racibórz w ramach Programu dla Odry 2006, nie ukończono Wrocławskiego Węzła Wodnego. Trzeba spokojnie popatrzeć z punktu widzenia programów – kto ich zaniechał i kto dopiero teraz do nich wrócił – mówił w porannym programie Telewizji Republika prof. Jan Szyszko, b. minister ochrony środowiska.
– Mam zadanie dla premiera Donalda Tuska. Niech weźmie wiadro wody, wyleje trochę na beton, a trochę na ziemię w lesie. Gdzie ta woda szybciej spłynie? Gdzie szybciej wsiąknie? W jakim tempie? A jeśli spłynie, to w które miejsce – pytał Szyszko. – Mówię o tym dlatego, że w Podkarpackiem jest wiele miejscowości, wiele dachów, duże obszary betonu i trudno jest określić, czy powódź będzie, czy nie. Na jakiej więc podstawie Tusk mówi, że powódź na pewno będzie? - dodał.
B. minister gospodarki stwierdził, że w Polsce brakuje jednolitego programu gospodarki wodnej. – Nie ma też dobrych strategii przeciwpowodziowych. Za czasów mojego urzędowania ministerstwo chciało taką konsolidację przeprowadzić. Ale kolejna ekipa rządząca te pomysły pogrzebała – wyjaśnił.
Jak dodał, bałagan panuje też w regulacjach dotyczących prawami do zarządzania obszarami wodnymi. – Weźmy przykład Wisły. Wały podlegają pod samorząd wojewódzki. Ale trzeba pamiętać, że jest lewa i prawa strona – tam jest inny właściciel. Środek podlega pod ministra. Do tego obowiązuje program Natura 2000 – mówił. Poza tym, powiedział, "niszczona też jest wiedza w dziedzinie gospodarki wodnej".