Niemcy sięgnęli po ostateczne rozwiązanie
Z powodu poważnego deficytu energii, wszystkie dostępne elektrownie węglowe w Niemczech zostały ponownie uruchomione. Decyzja ta została podjęta w obliczu gwałtownego spadku produkcji energii ze źródeł odnawialnych spowodowanego zachmurzeniem i mgłą, które ograniczyły działanie farm wiatrowych i instalacji fotowoltaicznych.
Kryzys ten jest kolejnym z serii problemów energetycznych, z którymi Niemcy borykają się w ostatnich miesiącach. Poprzedni miał miejsce w listopadzie, kiedy to brak słońca i wiatru spowodował deficyt energii, który zmuszał Niemcy do importu prądu z elektrowni jądrowych w Szwecji i Francji oraz z elektrowni węglowych w Polsce. Import ten spowodował wzrost cen energii w całej Europie.
Obecna sytuacja wywołała falę krytyki wobec rządzącej koalicji Zielonych i Czerwonych, zarzucając im lekkomyślną politykę energetyczną, która polegała na wygaszaniu elektrowni konwencjonalnych i jądrowych oraz poleganiu wyłącznie na odnawialnych źródłach energii. Kryzys ten zagraża nie tylko gospodarce, ale także stabilności systemu energetycznego kraju.
W obliczu nadchodzących wyborów parlamentarnych w lutym, rząd zdecydował się na ostateczne rozwiązanie, jakim jest przywrócenie do pracy elektrowni węglowych, aby zapobiec wzrostowi cen energii, przestojom w przemyśle i niezadowoleniu społecznemu.
Niemiecka spółka energetyczna Lausitz Energie Mining AG (Leag) podała już, że dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw "wszystkie dostępne jednostki węglowe" zostały przywrócone do pełnej wydajności - podaje portal Money.pl.
Decyzja o wznowieniu działania elektrowni węglowych była konieczna ze względu na zwiększone zapotrzebowanie na energię w Polsce i w Szwecji, co uniemożliwiło masowy import prądu z tych krajów. Pomimo podjętych działań, nie udało się uniknąć wzrostu cen energii. Na niemieckiej giełdzie ceny wzrosły nawet dziesięciokrotnie, osiągając rekordowe 1000 euro za megawatogodzinę.
Konsekwencje dla transformacji energetycznej
Kryzys ten wywołał publiczną debatę na temat stabilności niemieckiego systemu energetycznego i fiaska transformacji energetycznej. Mimo posiadania wielu instalacji OZE, system nie jest w stanie zapewnić ciągłości dostaw energii.
Ponadto, wznowienie pracy elektrowni węglowych i import "brudnej" energii z innych krajów sprawiają, że Niemcy znów postrzegane są jako truciciel, a nie lider czystej energetyki.
Ostrzeżenia ekspertów
Eksperci podkreślają, że decyzje o wyłączeniu elektrowni jądrowych i konwencjonalnych były przedwczesne, co wielokrotnie wcześniej podkreślali. Z drugiej strony, Zieloni twierdzą, że kryzys ten pokazuje, że kraj nadal zbyt mocno polega na paliwach kopalnych i musi przyspieszyć inwestycje w magazynowanie energii OZE.
Źródło: Republika/Farmer.pl/Money.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X