Coraz więcej polskich miast rezygnuje z hucznego pożegnania starego i powitania nowego roku. Ma to związek z negatywnym oddziaływaniem głośnych wybuchów zarówno na psychikę ludzi, jak i bezpieczeństwo zwierząt. Niestety tysiące osób nadal nie rozumie istoty problemu, sięga po race i petardy, niejednokrotnie szkodząc sobie samemu.
"Dlatego nie uznaję fajerwerków ani petard i to od wielu lat. Moje zwierzątka zawsze bardzo się bały wystrzałów, nie mówiąc już o dziko żyjących i ptactwie, które umierały ze strachu. Lepiej wpłacić na schronisko lub inną organizację niosącą pomoc", napisała w jednym z komentarzy internautka Iza Ratajczak.
"Ludzie istoty rozumne, a brak empatii", dorzuciła Elżbieta Doruch, Ryszard Gwoździński poszedł dalej "czasem wstyd mi, że jestem człowiekiem".
Tymczasem naukowcy i przyrodnicy zwracają uwagę na problem ptaków, które giną w sylwestrową noc i i zachęcają do tego, by brać udział w monitoringu skali tego problemu w badaniach „Hangover bird count – noworoczne liczenia martwych ptaków".
"Petardy i fajerwerki płoszą ptaki, które, uciekając uderzają w drzewa i budynki i giną. Nie wiadomo jednak, jak często i w jakich środowiskach. Chcemy to sprawdzić, a Twój udział może nam pomóc", tłumaczy w mediach społecznościowych Fundacja Szklane Pułapki.
"Ze względu na dobro zwierząt - apelujemy - nie strzelaj w Sylwestra! Huk petard i sztucznych ogni powoduje ogromy stres zwierząt. Zwierzęta podczas wybuchu wpadają w panikę, płoszą się, tracą orientację. Podarujmy im spokój!", czytamy w komunikacie Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Wigierski Park Narodowy apelując w piątek w mediach społecznościowych o niestrzelanie w sylwestra przypomina, że "odpalanie fajerwerków przynosi olbrzymie cierpienie – zarówno zwierzętom domowym, jak i dzikim". "Nasza zabawa powinna się kończyć tam, gdzie zaczyna się cierpienie innych".
"Większość zwierząt słyszy dźwięki znacznie lepiej niż człowiek, dlatego wybuchy petard są dla nich o wiele bardziej uciążliwe i słyszalne z dużo większej odległości", podaje specjaliści parku.
Zwierzęta gospodarskie zamknięte w boksach i klatkach, nie mając dokąd uciec, również doświadczają ogromnego stresu. Domowe psy i koty uciekają z posesji lub podczas spacerów i często błąkają się po polach i lasach, stwarzając zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też żyjących w okolicy dzikich zwierząt.
Park zwraca też uwagę na ludzi - małe dzieci, osoby wysoko wrażliwe, starsze, chore i z niepełnosprawnościami - "u których wystrzały fajerwerków mogą powodować silny stres, a nawet napady padaczki".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.