Sasin: Deklaracje Obamy o wsparciu sojuszników są rozczarowujące
– Polska powinna wydawać więcej na obronę, jesteśmy w tym miejscu Europy, w którym o nasze bezpieczeństwo powinniśmy pytać – komentował zapowiedzi prezydenta USA poseł Jacek Sasin.
Barack Obama mówił podczas wizyty w Warszawie, że będzie prosił Kongres o zatwierdzenie miliarda dolarów na wsparcie sojuszników Stanów Zjednoczonych. Zapowiedział też, że USA mają zamiar „zwiększyć ilość personelu amerykańskiego, jednostek wojskowych i powietrznych, cały czas rotującego się w Europie Środkowo-Wschodniej”.
– Co do deklaracji Obamy, to jednak są one rozczarowujące. Zapowiadany miliard dolarów już jest niepewny, a głos amerykańskich mediów w tej sprawie też nie jest zachęcający – mówił w Telewizji Republika poseł Prawa i Sprawiedliwości. Podkreślił, że również media Europy Zachodniej komentują deklaracje prezydenta Stanów Zjednoczonych jednym głosem. – Co powinno nas naprawdę niepokoić, to reakcja Europy na to, co mówił Obama. Prasa zachodnia, głównie niemiecka, pisze, że to nowa zimna wojna – powiedział poseł PiS.
Sasin zauważał, że w zapowiedziach Baracka Obamy na temat dozbrojenia Europy Wschodniej – w tym Polski – zabrakło m.in. słów o systemie obrony przeciwrakietowej. – O tarczy antyrakietowej nie było mowy, o stałej bazie wojskowej również – mówił Sasin zaznaczając, że „tylko baza będzie nas bronić przed zakusami ze wschodu”. – O tym nie było w ogóle mowy – zaznaczał.
Według parlamentarzysty PiS zapowiadany miliard dolarów, to mimo wszystko niezbyt duże pieniądze. – Jeśli zestawi się tę kwotę z budżetem na obronność USA, to jest to kropla w morzu – mówił Sasin. Dodawał, że podobna dysproporcja występuje, kiedy zestawi się obiecany miliard ze środkami, którymi Stany Zjednoczone wspierają Turcję czy Izrael. Podkreślił też, że w tym kontekście słowa Baracka Obamy – który mówił o Polsce jako o „najwierniejszym sojuszniku” – nie brzmią zbyt poważnie.
Parlamentarzysta zastanawiał się także, czy pieniądze – jeśli Polska je otrzyma – „zostaną odpowiednio wydane”. – Czy one nie zostaną przejedzone? – pytał.