"Polityczna hiena cmentarna", "obrzydliwy lans na grobach", "Tusk uprawia nekropolitykę"
Nie cichną echa wczorajszej aktywności premiera Donalda Tuska, który rano brał udział w pogrzebie córki brązowego medalisty z Londynu Bartłomieja Bonka, a wieczorem uradowany świętował i komentował w TVP sukcesy polskich medalistów olimpijskich. "Czy Tusk to polityczna hiena cmentarna czy sęp krążący nad zwłokami?" - zastanawiają się internauci.
Internauci doskonale pamietają, kiedy w kwietniu 2012 roku szef polskiego rządu zarzekał się, że "wolałby się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną". Słowa te powiedział, kiedy przekonywał parlamentarzystów, aby odrzucili uchwałę ws. zobowiązania rosyjskiego rządu do przekazania Polsce wraku Tu-154M. Dziś internet przypomina premierowi wypowiedziane wówczas słowa.
Sponsorami dzisiejszego dnia są literki: h jak hiena oraz n jak nekrofil - komentował użytkownik Twittera @ceezary,
Nie róbmy polityki - lansujmy się na grobach ofiar służby zdrowia - pisał inny użytkownik @staspilecki, nawiązując do hasła wyborczego PO z 2011 r.
facebook/ Babcia zabiera dowód "młodym i wykształconym"
Również politycy zniesmaczeni zachowaniem premiera komentowali sprawę. Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości określił je jako "obrzydliwy lans". Z kolei europoseł Marek Migalski napisał:
Szkoda, że premier mojego kraju zamiast pracować, uprawia nekropolitykę. Jest odpowiedzialny za służbę zdrowia, a nie za pochówki.
Również dziennikarze zabrali głos.
Dla oburzonych lansem premiera - Tusk jest na swoim miejscu. Haratanie i igrzyska. Nic więcej- oceniła Joanna Lichocka z "Gazety Polskiej Codziennie" i Telewizji Republika.
Rozpaczliwe gesty Tuska. Najpierw cmentarz. Teraz rodzinna miejscowość Kamila Stocha. Na szczęście to działania z krótkofalowym efektem - stwierdził dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie" Robert Tekieli.