Zbliżają się Mistrzostwa Świata. Korzystając z piłkarskich rozgrywek Putin chce pokazać Rosję od najlepszej strony. Tymczasem jego urzędnicy ostrzegają: stadionom grozi plaga szarańczy.
Mecze mają być rozgrywane w lipcu na 12 stadionach w 11 miastach. Piotr Czekemarew, szef departamentu ds. produkcji zbóż w Ministerstwie Rolnictwa, wróży piłkarzom i kibicom duże kłopoty. W czasie letniej imprezy boiska pokryć mogą głodne owady.
– Nauczyliśmy się już, co robić z szarańczą. Ale jak nie doprowadzić w tym roku do skandalu na światową skalę? Wszyscy do nas zjeżdżają. Boiska są idealnym miejscem dla szarańczy. Jakim cudem miałyby nie chcieć tam przylecieć - "The Guardian" cytuje słowa urzędnika podczas imprezy rolno-spożywczej w Moskwie.
Według Czekemarewa problem jest poważny. W południowej Rosji te owady zaatakowały ponad milion hektarów ziemi rolnej. Wśród zagrożonych rejonów znajduje się jedno z miast, gdzie będą rozgrywane mecze - Wołgograd.
W biblijnej Księdze Wyjścia atak szarańczy opisywany jest jako jedna z 10 plag egipskich. Dziś to głównie problem niszczenia plonów czy przerwanego meczu, kiedyś była to jednak sprawa życia i śmierci. W 125 rokie p.n.e. owady doprowadziły do śmierci 800 tys. mieszkańców Afryki. W zeszłym roku w Rosji zaatakowała w Dagestanie i Kraju Stawropolskim, rok wcześniej wybrzeże Morza Czarnego.