– To są dokumenty z archiwum Kiszczaka, które były często sygnowane jego ręką. Nie ma podstaw, by je podważać. To wszystko rzuca bardzo złe światło na Lecha Wałęsę. Wstyd, że mieliśmy takiego prezydenta Rzeczpospolitej – powiedział Tadeusz Płużański (publicysta, TVP Historia), który był gościem red. Marcina Bąka w Telewizji Republika.
W grudniu 2004 roku generałowie Czesław Kiszczak i Florian Siwicki udzielili listownej reprymendy Lechowi Wałęsie po jego wypowiedzi w telewizji. Były prezydent utrzymywał publicznie, że w grudniu 1981 r. miał wiedzę, iż masakra strajkujących w kopalni "Wujek" górników była zaplanowana.
Do listu obu generałów, a także jego pierwotnej wersji przygotowanej przez Czesława Kiszczaka, jako pierwsi dotarli dziennikarze Polskiego Radia i „Rzeczpospolitej” – czytamy na stronie polskieradio24.pl.
– Te dokumenty nigdy nie powinny znaleźć się za oceanem. Te dokumenty to majątek państwowy. Generał był funkcjonariuszem państwowym, także jego zbrodnie obciążają państwo komunistyczne – podkreślił Płużański.
Wstyd za Wałęsę
– Wałęsa ma jednak dużo za uszami. On jest wciąż w otoczeniu służb specjalnych. Szachowano go tym, że był TW Bolkiem. Oni wiedzieli w jaki sposób został przywódcą „Solidarności”. Ten kto potrafi czytać dokumenty, ten zrozumie, że Wałęsa był i jest prowadzony przez komunistów – mówił.
– Kiszczak wypominał Wałęsie, że miał bardzo dobre warunki podczas internowania – stwierdził historyk.
– To są dokumenty z archiwum Kiszczaka, które były często sygnowane jego ręką. Nie ma podstaw by je podważać. To wszystko rzuca bardzo złe światło na Lecha Wałęsę. Wstyd, że mieliśmy takiego prezydenta Rzeczpospolitej.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!