Ratownicy medyczni zostali wezwani do jednego z łódzkich hoteli, w którym na wysoką gorączkę i grypopodobne objawy uskarżała się kobieta. Karetka przewiozła ją do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Biegańskiego. Z informacji pozyskanych przez reporterów TVP3 Łódź wynika, że chora niedawno powróciła z Chin. Lekarze przeprowadzają testy na obecność groźnego wirusa.
Informacja o chorej trafiła do łódzkiego pogotowia we wtorek późnym wieczorem. Wiadomo, że kobieta – mająca obce obywatelstwo – skarżyła się na objawy grypopodobne i wysoką gorączkę. Od kilku dni przebywała w jednym z łódzkich hoteli.
– To osoba z obcym obywatelstwem, u której wystąpiły objawy infekcji układu oddechowego. Pacjentka została przebadana na miejscu a następnie przewieziona do szpitala im. Biegańskiego. Podczas badania i transportu wdrożyliśmy specjalne procedury dotyczące chorób zakaźnych – wyjaśnił rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego Adam Stępka.
Kobieta została odizolowana od reszty pacjentów. Z informacji łódzkich reporterów wynika, że hotel, w którym przebywała podróżna, został objęty kwarantanną.
Na razie jednak specjaliści uspokajają, nie jest to potwierdzony przypadek koronawirusa.
Wojewódzki Specjalistyczny Szpital im. dr. Biegańskiego jest jedyną w regionie placówką przystosowaną do leczenia pacjentów z najcięższymi chorobami zakaźnymi w warunkach izolacji.
Wirus z Wuhan wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Na razie nie jest jasne, jak łatwo rozprzestrzenia się między ludźmi ani jak bardzo jest dla nich groźny.
Według najnowszych danych oficjalnych w Chinach wirus zabił już 106 osób, a zarażenie potwierdzono u ponad 4,5 tys. osób. Prawie tysiąc przypadków określono jako ciężkie.
Niewielką liczbę zakażeń odnotowano również w innych krajach, ale dotychczas nie pojawiły się doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.