Piechociński: Dostawy gazu do Polski przez Ukrainę bezpieczne
– Nawet jeśli Rosjanie zakręcą kurek z gazem Ukrainie, to w dalszym ciągu będzie on płynął przez ten kraj do Słowacji, Polski czy innych krajów – powiedział wicepremier Janusz Piechociński.
Polska wyciągnęła wnioski z kryzysu gazowego
Gazprom potwierdził w poniedziałek, że otrzymał od Ukrainy pierwszą transzę opłat za gaz. Poinformował, że przeniósł o tydzień, na 9 czerwca, ewentualne wprowadzenie systemu przedpłat za gaz dla Ukrainy. Wydłuża to czas na możliwe rozwiązanie gazowego sporu.
Rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane w Brukseli przez przedstawicieli Rosji, Ukrainy i Unii Europejskiej. Tematem ma być cena gazu dostarczonego na Ukrainę w kwietniu i maju (Kijów kontestuje ceny, które Moskwa znacznie podniosła), a także sprawa przyszłych dostaw. Od uiszczenia przez Ukrainę części jej zadłużenia, wynoszącego kilka miliardów dolarów, Rosja uzależniała kontynuowanie w poniedziałek rozmów w sprawie sporu o płatności gazowe.
– Wydaje się, że to będzie dłuższy „serial”. (...) Wchodzimy w okres niepewności nie tylko w rosyjsko-ukraińskich relacjach gazowych. To nie jest tylko kwestia płatności. To jest kwestia pewnych mechanizmów – powiedział dziennikarzom szef resortu gospodarki.
Ocenił, że „Polska świetnie wyciągnęła wnioski z poprzedniego kryzysu (gazowego) w relacjach Gazprom-Naftohaz. Rozbudowaliśmy blisko tysiąc kilometrów gazociągów. Mamy w budowie gazoterminal, nowe połączenia; zbudowaliśmy rewers. W związku z tym, gdyby nastąpiły zakłócenia (w dostawach gazu) przez Ukrainę, jesteśmy bezpieczni. Nie ma dzisiaj zagrożeń w dostawach między Rosją, Polską i Niemcami” – podkreślił.
– W mojej ocenie, nawet jak dojdzie do ograniczenia dostaw gazu dla Ukrainy, to trzeba bardzo dokładnie czytać, co rosyjski partner mówi publicznie. (Rosja) chce doprowadzić do sytuacji, kiedy to kraje odbiorcy rosyjskiego gazu tranzytowego przez Ukrainę, zmienią swoją sympatię do rządu władającego w Kijowie i będą dodatkowo tworzyły presję na szybsze spłacenie różnie wycenianego długu między Naftohazem a Gazpromem – zaznaczył wicepremier.
Dlatego – jak podkreślił – nawet jeśli Rosjanie zakręcą kurek z gazem dla Ukrainy, to w dalszym ciągu będzie on płynął przez ten kraj do Słowacji, Polski i innych krajów.
Kiedy gazoport w Świnoujściu?
Jak mówił Piechociński, „nasze inicjatywy budowania solidarności unii energetycznej, gazowej, to nie jest tylko czcza demagogia, czy prosty PR-owski chwyt na wybory europejskie”. – To musi być jeden z najważniejszych polskich priorytetów na każdy kolejny miesiąc – powiedział.
Piechociński uważa, że terminal LNG i gazoport w Świnoujściu powinien być nie tylko mechanizmem bezpieczeństwa dla polskiego systemu energetycznego, ale też zapasowym kołem ratunkowym dla całego basenu Morza Bałtyckiego na czas zagrożeń dostaw gazu z kierunku wschodniego.
Zapowiedział, że w najbliższym czasie ma spotkać się w Berlinie z wicekanclerzem, ministrem gospodarki i energetyki Niemiec Sigmarem Gabrielem. Podkreślił, że Niemcy rozważają budowę własnego terminalu gazowego. – Zamierzam zaproponować, by niemieckie potrzeby mogły być także realizowane poprzez polski terminal i gazoport. (...) Na polsko-niemieckich gazociągach jest możliwość przesyłania (gazu) w obu kierunkach. Na tym – nie ukrywam – chcę bardzo solidnie zarobić – oświadczył.
Terminal LNG ma pozwolić na sprowadzanie do Polski do 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie, z możliwością powiększenia tej zdolności do 7,5 mld m sześc. rocznie. Jest to pierwszy tego typu projekt w Europie Środkowo-Wschodniej. Rząd uznał inwestycję za strategiczną.
Jak podaje Polskie LNG, wykonawca terminalu, konsorcjum na czele z włoską firmą Saipem, ma zakończyć inwestycję na przełomie 2014 i 2015 roku. Obecnie spółka negocjuje terminy pierwszych, technicznych dostaw LNG niezbędnych do przeprowadzenia testów i rozruchu. Zgodnie z zapowiedzią, terminal będzie gotowy do odbioru komercyjnych dostaw gazu w 2015 r.