Premier Ewa Kopacz, otwierając jeszcze nie działający terminal LNG w Świnoujściu powtarza nieudany chwyt z kampanii Bronisława Komorowskiego, który otwierał nieistniejącą budowę obwodnicy Inowrocławia.
– Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że to jest historyczny moment. Polska osiągnęła swój bardzo ważny cel strategiczny. Jesteśmy niezależni gazowo – oświadczyła na konferencji prasowej Ewa Kopacz, otwierając terminal LNG w Świnoujściu. CZYTAJ WIĘCEJ…
Według obowiązującego Aneksu nr 2 do umowy z wykonawcą zakończenie montażu mechanicznego wszystkich systemów terminala przewidziane jest do 11 grudnia 2015. Do 10 października 2015 przewidziano zakończenie montażu mechanicznego systemów krytycznych. Różnica między krytycznymi mechanizmami a wszystkimi mechanizmami jest mniej więcej taka jak między autostradą i „autostradą przejezdną” – pisał dziś w komentarzu zatytułowanym „Kampanijny gazoport” Piotr Naimski. CZYTAJ WIĘCEJ…
I wygląda na to, że poseł PiS ma rację, bowiem gazoport w Świnoujściu został otwarty na dwa tygodnie przed wyborami, by posłużyć jako wydarzenie w kampanii wyborczej PO. Co prawda Ewa Kopacz nie skłamała mówiąc, że pierwszy tankowiec przypłynie do Świnoujścia w grudniu, ale stanie się tak dlatego, że dopiero w grudniu terminal zostanie oddany do użytku.
Sytuacja przypomina wydarzenie z kampanii prezydenckiej, podczas której były prezydent Bronisław Komorowski otwierał budowę obwodnicy Inowrocławia. Wówczas lokalne media zwracały uwagę na kampanijną „ustawkę”, podczas której Komorowski mógł się pochwalić realizacją budowy obwodnicy, którą obiecał w 2010 roku. Chodzi o obietnice, kiedy to Komorowski jako marszałek sejmu zapowiedział powstanie obwodnicy Inowrocławia, a budowę zaaranżowano w 2015 roku tylko po to, by kamery mogły uchwycić stosowny obraz.
Tak jak dla Komorowskiego obwodnica Inowrocławia stała się raczej obciachem niż sukcesem, tak dla premier Ewy Kopacz „otwarcie” gazoportu jest wyłącznie zagrywką w kampanii wyborczej i raczej nie świadczy o powadze jej gabinetu.