Nie milkną echa ataku Donalda Tuska na polski rząd. Zdaniem komentatorów wpis szefa Rady Europejskiej na Twitterze krytykujący Polskę to „skandaliczny”, „bezprecedensowy atak na swój kraj” mający odwrócić uwagę od problemów PO i przykryć ostatnie głosowanie kolegów w Parlamencie Europejskim - pisze Maciej Marosz w "Gazecie Polskiej Codziennie".
W niedzielę Donald Tusk, prezydent Rady Europejskiej, na swoim prywatnym koncie na Twitterze napisał: „Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media – strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie”. To oburzyło polityków partii rządzącej. Premier Beata Szydło uznała, że wpis Tuska to wykorzystanie jego stanowiska jako przewodniczącego Rady Europejskiej do ataku na polski rząd. Wiceszef MSZ-etu Konrad Szymański określił wypowiedź szefa RE jako bezprecedensową i jako wychodzenie ze swojej roli. Z kolei eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski przypomniał słowa Tuska z marca, które obnażają jego hipokryzję: „Znam swoją rolę jako przewodniczącego Rady Europejskiej, jestem i będę bezstronny”.
O rzeczywistych powodach wpisu Donalda Tuska mówi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. – Tusk jest w tej chwili frustratem. Po bezprecedensowej wypowiedzi sprzed dwóch miesięcy szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera o tym, że stanowisko prezydenta RE jest niepotrzebne, Donald Tusk jest emocjonalnie rozedrgany. Bardzo to przeżył, podobnie jak gwizdy warszawiaków podczas obchodów Święta Niepodległości – mówił wiceprzewodniczący PE. – W 2007 r. to Tusk mówił, że Putin to nasz człowiek w Moskwie. Dziś Putin w ramach rewanżu może powiedzieć o Tusku „nasz człowiek w Brukseli”. Bo jak określić kogoś, kto wypowiada tak antypolskie stwierdzenia w momencie, kiedy następuje kolejna strategiczna decyzja amerykańska podnosząca bezpieczeństwo Polski – zaznaczył wiceprzewodniczący PE. Dodał, że wypowiedź Tuska może też być próbą odwrócenia uwagi od problemów Niemiec ze sformułowaniem rządu.
– Tą skandaliczną wypowiedzią, niegodną Polaka, przyłączył się do chóru polityków unijnych, którzy niedobrze życzą Polsce i wpisuje się w retorykę PO – mówił o wypowiedzi polityka PO poseł Józef Leśniak (PiS) z sejmowej komisji spraw zagranicznych. Z kolei poseł Elżbieta Zielińska z Kukiz’15 dodała, że za publikacją tweeta może się kryć chęć odwrócenia uwagi od głosowania w PE europosłów PO nad rezolucją zwróconą przeciwko Polsce i wywołanie negatywnych reakcji wobec PiS-u. – Być może Donald Tusk chciał też zaznaczyć swoją rolę w polityce krajowej w walce o przywództwo opozycji totalnej – mówiła poseł.