Nie kłamała. Sąd uniewinnił Brytyjkę oskarżoną o pomówienie w sprawie zbiorowego gwałtu
Cypryjski Sąd Najwyższy uniewinnił w poniedziałek Brytyjkę, skazaną w 2020 r. na 4 miesiące więzienia za sianie zgorszenia. Sąd uznał, że kobiecie, która latem 2019 r. oskarżyła 12 nastolatków z Izraela o zbiorowy gwałt, nie zapewniono sprawiedliwego procesu.
"Ważne przepisy dotyczące sprawiedliwego procesu zostały w tej sprawie całkowicie zignorowane. Kiedy młoda i bezbronna kobieta zgłosiła gwałt na policję nie tylko została źle potraktowana, ale także wytoczono jej proces, który - jak potwierdził Sąd Najwyższy - był ewidentnie niesprawiedliwy" - zaznaczył prawnik. Michael Polak przekazał PAP, że jego klientka planuje domagać się nowego śledztwa dotyczącego tego, co wydarzyło się w Ayia Napie latem 2019 r.
"Władze cypryjskie mają obowiązek właściwego zbadania jej skargi o gwałt. Wcześniej tego nie zrobiono. Będziemy domagać się, by nowe śledztwo zostało przeprowadzone przez inny zespół policyjny, specjalnie do tego powołany. Wszystkie dowody w tej sprawie powinny zostać rozpatrzone, ponownie i uczciwie" - podkreślił prawnik.
Brytyjka, która obecnie ma 21 lat, twierdzi, że latem 2019 r. podczas wakacji w nadmorskim kurorcie Ayia Napa została zgwałcona przez dwunastu izraelskich nastolatków, w wieku od 15 do 18 lat.
Tydzień po wydarzeniu, po wielogodzinnym przesłuchaniu bez obecności prawnika czy tłumacza, kobieta przyznała się detektywowi prowadzącemu śledztwo, że skłamała, ponieważ zdenerwował ją fakt, iż Izraelczycy filmowali stosunek seksualny, jaki z nimi odbywała.
Po tym oświadczeniu domniemani gwałciciele zostali natychmiast wypuszczeni na wolność, kobieta została zaś aresztowana i oskarżona o budzenie publicznego zgorszenia.
Brytyjka prawie natychmiast odwołała swoje zeznania o sfabrykowaniu historii o gwałcie, twierdząc, że zostały one na niej wymuszone. Po trwającym około sześć miesięcy procesie została skazana przez sąd rejonowy w Paralimni na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu.
Z wielką ulgą dowiedziałam się o dzisiejszym wyroku; ta decyzja sądu nie tłumaczy sposobu, w jaki moja córka była traktowana przez policję, sędziego czy władzę, ale niesie ze sobą nadzieję, że jej cierpienie wywoła pozytywne zmiany w sposobie traktowania ofiar podobnych przestępstw - przekazała matka kobiety.